Kushtar

Kirgistan. Miasto Osh. Rok 1998. Pierwszy rok moich studiów na uniwersytecie. Była piękna jesień i był miesiąc wrzesień. Spacerując przez park zobaczyłem plakat, na którym było napisane, że młodzież bahaicka z całego świata zaprasza na koncert. Bardzo zaciekawiony ogłoszeniem poszedłem na koncert. Był tłum, sala na kilka tysięcy osób była pełna. Ledwie znalazłem miejsce na samym końcu sali i z niecierpliwością czekałem początku. Wreszcie na scenie pojawiła się kobieta, która przedstawiła pierwszy taniec „Step”. (Na video występują zupełnie inni tancerze ale to są te same tańce)



Myślałem, że to będzie koncert typowo rozrywkowy, lecz gdy zobaczyłem następny, zatytułowany „Narkotyki” dostrzegłem sens i przesłanie jakie towarzyszyło tańcom. Przed wyjściem tancerzy na scenę, prowadząca wyjaśniła, jakie znaczenie ma ten taniec. Ukazywał on historię młodej dziewczyny, która spróbowała narkotyków. W pierwszej części tańca można zauważyć, że to ona kieruje narkotykami (4 tancerzy w czarnych ubraniach symbolizowały 4 różne rodzaje narkotyków), lecz już w części drugiej to one biorą górę i zaczynają kierować bohaterką. Zwróćcie uwagę na jej głowę kiedy narkotyki podnoszą ją do góry. Najpierw jest szczęśliwa - jest na szczycie, za drugim razem - jej głowa wisi. Ale ona znajduje w sobie siły powiedzieć im „nie” i narkotyki zostawiają ją i biegną dalej – szukać nowej ofiary. Dziewczyna, która tańczyła ten taniec wpadła mi w oko::) Miała piękne długie włosy (tu tańczy inna dziewczyna).



Byłem pod dużym wrażeniem tego tańca. Przeżywałem każdą chwilę.
Następny taniec „Rasizm”. Na scenie pojawiły się dwie grupy w koszulach różnego koloru. Dwie pierwsze osoby to dzieci. Najpierw dzieci bawią się razem, ale przychodzą dorośli i…

Sala zacichła. Wszyscy siedzieli w milczeniu i skupieniu, a ja tak bardzo się wzruszyłem, ze aż ciekły mi łzy.

Następny taniec nazywa się „Bieda i bogactwo”, ogłosiła prowadząca. Ludzie goniąc za pieniądzem zapominają o wszystkim…(dźwięk na video pojawi się na 53 sekundzie). Najpierw na scenie pojawiły się 4 osoby (biznesmeni), pierwszy gdzieś biegnie, drugi się gdzieś śpieszy, trzeci nic nie słyszy, a czwarty jest zestresowany. Następnie pojawia się piąta osoba, która symbolizuję biedę. W drugiej części tańca wszyscy zaczynają się kłócić i walczą o pieniądz, aż w końcu zabijają człowieka.

Widzowie, którzy na początku koncertu zachowywali się bardzo hałaśliwe, po tych dwóch tańcach siedzieli w absolutnej ciszy.

Następnie był monolog dwóch kobiet. Biednej i bogatej. Aktorki stały na dwóch różnych końcach sceny i po koleje mówiły te same słowa ale z różnymi emocjami, co wywoływało na wszystkich niesamowity efekt.

Biedna mówi (ze smutkiem): „Jestem kobietą”
Bogata (z dumą): „Jestem kobieta”
Biedna (z rozpaczą): „Mam troje dzieci”
Bogata (z radością): „Mam troje dzieci”
Biedna (z bólem): „Moje dzieci nawet nie wiedzą, czym są kartofle”
Bogata (z sarkazmem, uśmiechając się): „Moje dzieci nawet nie wiedzą, czym są kartofle”

Tak właśnie opowiadana była cała historia dwóch kobiet (nie pamiętam do końca). Łzy mi stały w gardle. Stojąc na samym końcu sali wycierałem je w obawie, że ktoś może zauważyć.

Koncert trwał godzinę.Ta jedna godzina, była dla mnie jak całe życie. Za każdym razem jak wspominam te momenty serce bije się mocnej. Miałem 17 lat i chodziłem na różne koncerty, jednak żaden nigdy mnie tak nie wzruszył. Ci ludzie nawet jednego słowa nie powiedzieli o wierze baha’i, lecz dali nam duzo do myślenia. Ja zrozumiałem to po pewnym czasie. Po koncercie podszedłem do tancerzy i zapytałem kim oni są, chciałem z nimi porozmawiać. Zaprosili mnie na spotkanie, które miało się odbyć następnego dnia.

Przyszedłem. Cieszyłem się, że znów ich zobaczyłem. Wszyscy tancerze przedstawili się, byli z Kanady, Kazachstanu, Rosji, Malazii, Kirgistanu (ta dziewczyna, która wpadła mi w oko), USA, Niemiec. Powiedzieli, że są bahaitami. A przez taniec chcą pokazać to co Baha’u’llah chciał przekazać ludzkości. Pomyślałem – o nie –to jakaś sekta, o Boże, myślałem, że oni to sami robią, beż żadnych misji religijnych. Byłem rozczarowany. Siedziałem i nie chciałem nawet słuchać tego, co mówią. Przez jakiś czas rozmowa toczyła się już w mniej formalnie. Następnie wszyscy podzielili się i zaczęli rozmawiać między sobą.

W tym samym momencie podeszła do mnie ta dziewczyna(!), która mi się tak spodobała, przedstawiła się jako Nurjana (na zdjęciu) i zapytała czy może chciałbym dowiedzieć się więcej o tej wierze.

Nie spodziewałem się tego. Ale ona kontynuowała: „Wiara baha’i to religia. Jej zasady to:
1.Jedność rodzaju ludzkiego. Baha’u’llah powiedział, że Ziemia jest jednym krajem, a ludzkość jej obywatele (mi się spodobała ta zasada)

2.Jedność religii. Wszystkie religie są równe i pojawiły się w różnych etapach rozwoju ludzkości. Bóg objawia nam jedną prawdę, taka zasada postępującego objawienia(to jest bardzo logicznie, pomyślałem).

3.Jedność Boga (zawsze wiedziałem ze On jest jedyny)

Ja powiedziałem, że to, co oni mówią nie jest zbyt nowe dla mnie i że ja już dawno tak myślę.

Nurjana uśmiechnęła się i kontynuowała:

4.Niezależność w poszukiwaniu prawdy, u nas nie ma duchowieństwa, każdy drugi – trzeci człowiek na planecie już umie pisać i czytać i my nie potrzebujemy jeszcze jakiegoś pośrednika do Boga oprócz jego Proroków.
(A ja od dzieciństwa nie lubiłem "mull" - duchowieństwo islamskie. Mówią to czego sami nie robią. Nauczają nas miłości i życia w moralności a sami...eeee - szkoda mówić więc ta zasada też mi przypadła do gustu)

5.Zniesienie wszelkich przesądów.
(nigdy nie wierzyłem w przesądy, a narodowe, rasowe były mi szczególnie obce)

6.Harmonia religii z nauką. Ludzkość jest jak ptak z dwoma skrzydłami – jedno nauka, druga religia, – jeżeli człowiek będzie latał tylko skrzydłem nauki ptak nie wzleci wysoko a utonie w błocie materializmu, a jeżeli tylko skrzydłem religii – w błocie przesądów. To samo z równością płci. Kobieta i mężczyzna są równi. Ptak nie mający dwóch równie rozwiniętych skrzydeł nie wzbije się wysoko ku niebu.

(Bardzo mi się spodobała ta metafora)

I dalej Nurjana kontynuowała:

7. Powszechny język pomocniczy.
8. Powszechna edukacja.
9. Zniesienie skrajności między bogactwem i biednością.
10. Duchowe rozwiązanie problemów gospodarczych.
11. Unia światowa rządzona przez przedstawicieli wszystkich narodów.

Osobiście sobie tego nie wyobrażałem jak to będzie działać, ale powiedziałem, że generalnie wszystko mi się podoba i zapytałem co trzeba zrobić, żeby zostać bahaitą. Nurjana odpowiedziała, że nie mają jakiś specjalnych rytuałów albo obrzędów, po prostu trzeba akceptować Baha’u’llaha sercem. Nie byłem pewny do końca, ale czułem, że to jest wemnie, więc powiedziałem, że akceptuję to i, że jestem od tego momentu bahaitą.Z tej pełnej sali ludzi na spotkanie przyszło kilka osób, z których tylko ja i mój przyjaciół zakceptowali tą wiare.

W żadnym wypadku nie wyglądli na osoby z sekt, byli normalnymi ludźmi. W odróżnieniu od młodzieży „religijnej” – mających smutne twarze i ubierających na czarno-bialo-szaro i śpiewających smutne piosenki o Bogu. Też byłem na koncertach adwentystów, świadków Jehowy etc. Więc w moim wyobrażeniu pojęcie „religijny” miało inny sens. A tu – młodzież bahaicka – była inna, byli współcześni, super tańczyli, byli radośni i uduchowieni.
Tak więc w 1998 roku znalazłem wiarę baha’i, przedemną jeszcze lata w których zacznę rozumieć, że to był rzeczywiście największy dar od Boga.

Ale to już inna historia…

Na pewno opowiem a więc ciąg dalszy nastąpi...

2 Responses to “Kushtar”

Nadine pisze...

Beautiful! Thanks for sharing!

Anonimowy pisze...

Kusztar to wspaniale ze napisales te historie z takimi detalami!!! :)))
rd