karnawal





Dziś wspólnota bahaicka w Warszawie prowadziła Ayyam-i-Ha (Dni międzykalendarzowe - dni radości) dla dzieci. Mieliśmy karnawał, spektakl, tańce i dużo zabaw. Wszyscy przebraliśmy się w różne kostiumy. Świetnie się bawiliśmy. Było ponad 25 dzieci i około 10 dorosłych. Dzieci robiły maski karnawalowe i nauczyły się na pamięc piosenke

Kochac kochac kochac cały świat
I w ten sposób zaczął się nasz świat,
Kochal stworzenie Pan Bóg więc stworzył nas
By kochac kochac kochac cały świat.

Wszyscy byliśmy zadowoleni, obdarowywaliśmy się prezentami i dużo się śmialiśmy. W końcu po to te dni Ayyam-i-Ha:)))!

Empik

W Empiku widziałem książke w której napisano o bahai. Prawda tylko 2 strony, ale napisali i nawet zdjęcie świątyni w Panamie pokazali. W innych książkach o różnych religiach (w Polsce) piszą o bahaiżmie bardzo mało:(przez to ludzi jeszcze nic nie wiedzą o nas. A jeżeli i piszą to w większości nie do końca prawdziwie.

Najwyższy Czas!

Religia zjednoczonej Europy?
Piotr Zak


Jest ich pięć milionów. Ponad czterystu mieszka w Polsce. Głównie w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku… Są dobrze wykształceni, otwarci na inne religie, na forach internetowych pisze się o nich: “tolerancyjni”. Nie jedzą mięsa, nie piją alkoholu. Nie palą i nie sięgają po inne używki. Z szacunkiem wypowiadają się o Abrahamie, Mojżeszu, Krisznie, Zaratustrze, Buddzie, Muhammadzie i oczywiście Jezusie. Wierzą w Boga i w postęp ludzkości. Z ich kerygmatu można wyczytać nakaz “miłości” do… Unii Europejskiej. Czytają księgi różnych religii, bo z każdej można wyłuskać ziarenka prawdy. A prawda jest jedna i niepodzielna. Każdy wyznawca bahai wie, że religijne antagonizmy mają swoje źródło w głęboko zakorzenionych uprzedzeniach.

W odległych Indiach zielone, kontrastujące światło reflektorów każdej nocy podkreśla piękno “Świątyni Lotosu”. Widziany nocą budynek przypomina operę w Sydney. Obserwowany z lotu ptaka wygląda imponująco - dwadzieścia siedem płatków lotosu “wyrasta” z dziewięciokątnej podstawy. Wzniesiony w New Delhi “Dom Modlitwy” wyznawców bahai budowano przez sześć lat. Za pieniądze drugiej po chrześcijaństwie najbardziej geograficznie rozprzestrzenionej religii świata (sic!) postawiono jeszcze sześć monumentalnych gmachów.

Najbliższy, z dachem złożonym z pięciuset czterdziestu okien, mieści się we Frankfurcie. Niespotykana forma każdego “Domu Modlitwy” kryje… prawie puste, iście purytańskie wnętrze. Dopuszczalne są tylko krzesła i świeżo ścięte kwiaty. Nie ma obrazów ani posągów. Nie głosi się tam kazań i nie ma duchownych. Nikt się nikomu nie narzuca. Każdy może wejść i pomedytować nad Biblią, Koranem, Bhagadavitą, Taoteking lub którymś z prawie setki pism założycieli bahai - Baba i Baha’Ullaha. Słowem: luz i pełna tolerancja w atrakcyjnym estetycznie otoczeniu. Oto jak wygląda miejsce duchowego spotkania całej humanistycznie przebudzonej ludzkości! Aż dziw bierze, że wierzący w Boga eurokraci nie poprosili zaprzyjaźnionych z bahaistami architektów o zaprojektowanie tzw. bezwyznaniowych pokojów medytacyjnych. Od dawna funkcjonujące w Brukseli i Strasburgu parodie “kaplic” swoją nędzną artystycznie formą kłują w oczy. Spadkobiercy Baha’Ullaha doktrynę absolutnego ekumenizmu i synkretyzmu potrafią wyrazić znacznie ciekawiej.

Mahdi, Bab i Baha’Ullah

Bahaizm narodził się w Persji ponad 150 lat temu. Wyrósł z mniejszościowego odłamu islamu - szyityzmu. Szyici na przekór sunnitom uważają, że rząd dusz nad mahometanami należy się tylko imamom - potomkom Proroka. Ostatni, dwunasty następca Muhammada podobno nie zginął gwałtowną śmiercią, jak jego poprzednicy, ale w 878 r. zniknął w jaskini meczetu w Samarra. Oczekiwany przez społeczność muzułmańską jako Mahdi (”prowadzony przez Boga”) ma w swoim czasie wyjść z ukrycia i zaprowadzić na ziemi “powszechną sprawiedliwość”. Miłośnicy “W pustyni i w puszczy” pamiętają zapewne Mahdiego z Sudanu, którego charyzmie nie uległ sienkiewiczowski Staś.

W XIX wieku Mahdiego odkrył w sobie Sajjida Ali Muhammad z Szirazu, który w 1844 przybrał imię Bab (arab. “brama”). Zapoczątkowany przez niego ruch społeczno-religijny miał na celu m.in. przeprowadzanie swoistego aggiornamento doktryny islamu. Bab zachęcał do interpretowania Koranu w duchu nowoczesności. Głosił równość płci i ras, tolerancję religijną, zniesienie kary śmierci i sformalizowanego kultu. Nietrudno wyobrazić sobie reakcję perskiego szacha. Sześć lat po “przebudzeniu”, skazany za herezję Bab pożegnał się z życiem.

Przed śmiercią zdążył wychować swojego następcę, a wieść o nowej, pacyfistycznej denominacji islamu dotarła do uszu zachodnich ambasadorów. Dzięki dyplomatycznym zabiegom Europy, Husajn Ali Nuri - następca Baba - uniknął przedwczesnej śmierci w tzw. Siyah Chal (”Czarnej Otchłani” - zbiorniku wody przerobionym na więzienie).

Jako Baha’Ullah (”wspaniałość Boga”) obwieścił się nowym prorokiem, którego nadejście zapowiedział Bab. Internowany w Akce spisywał swoje objawienia aż do śmierci w 1892 r. Głoszona nauka przyniosła mu rozgłos i wprowadziła bahaizm na salony Europy, czyniąc zeń ruch o zasięgu ogólnoświatowym. Zainteresowanie elit, którym bliskie były humanistyczne fundamenty nowej religii, przełożyło się na konkretne pieniądze. Już w 1909 r. do Hajfy przewieziono ciało Baba, które do dziś spoczywa na Górze Karmel, w mauzoleum zwieńczonym szczerozłotą kopułą.

Religia postępu

Klamrą spinającą doktrynę bahai jest postulat powszechnej jedności oraz umiłowanie postępu. Postęp dotyczy nie tylko techniki i kultury. Zgodnie z prawem postępu, rozwija się przede wszystkim prawda religijna. Bóg objawia się ludzkości stopniowo - stosownie do poziomu jej rozwoju. Apostołami objawienia są prorocy, których nauczanie obowiązuje w konkretnym miejscu i czasie, ale traci sens wraz z pojawieniem się kolejnego proroka (nie częściej niż raz na 500 lat). “Uniwersalnych Nauczycieli” ludzkość miała do tej pory dziewięciu (m.in. Abraham, Mojżesz, Jezus, Muhammad). Nauczycielem naszych czasów jest Baha’Ullah.

Lew Tołstoj widział w przesłaniu irańskiego proroka “klucz do wszystkich problemów”. Królowa Maria Rumuńska zachwycała się bahaicką doktryną, która “zostawia wszystkie drzwi otwarte”, bo nie niszczy żadnej wiary i “odnawia przesłanie Chrystusa”.







Guillaume Apollinaire, francuski poeta polskiego pochodzenia, wieszczył nadejście “nowego głosu z Azji”: religii, która “nie jest sprzeczna z nauką” i jest “możliwa do przyjęcia przez nas, Europejczyków”.

Doktryna Baha’Ullaha zyskała nawet sympatie JE Jerzego Busha, który w 1992 r. publicznie chwalił bahai za religijną tolerancję, obalanie uprzedzeń, równouprawnienie płci i postulowanie powszechnego pokoju. “W gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy bahaistami” (S. Radhakrishnan) Idea dążenia do jedności świetnie wpisuje się w europejski sen o ponadnarodowej wspólnocie.

Spadkobiercom nauki Baha’Ullaha bliskie są “wartości europejskie”. Jeden naród, jedna synkretyczna religia, jeden globalny rząd - to filary, na których bahaiści opierają wizję jutra. Brzmi znajomo? Zdaniem proroka, umiłowanie jedności przez ludzkość wyraża się w historycznych formach życia społecznego. W ewolucyjnym rozwoju narodziła się idea rodziny, plemienia, miasta-państwa, narodu. Dojrzewający świat musi jednak pójść o krok dalej.

Shoghi Effendi - tłumacz Baha’Ullaha, a zarazem komentator jego pism - postuluje “rozwinięcie jakiejś formy światowego nadpaństwa”, które “włączy w swoją orbitę Międzynarodowy Organ Wykonawczy (…), aby narzucić najwyższy i niekwestionowany autorytet względem każdego krnąbrnego członka”.

Obowiązującym ustrojem oczywiście byłaby demokracja (od 1957 r. na czele religii stoi dziewięcioosobowe gremium wybierane na pięcioletnią kadencję). W obliczu bahaickiej wizji państwa, związany konstytucją Euro-Kołchoz wydaje się całkiem sympatycznym (s)tworem. Z WE zawsze można uciec do Stanów albo wykupić parę metrów kwadratowych na położonej w zachodniej części Oceanu Spokojnego wyspie Nauru (najmniejsza republika świata). Ale gdzie uciec przed boską wolą Światowego Parlamentu albo Najwyższego Trybunału, “którego orzeczenia będą wiążące, nawet gdyby (…) zwaśnione strony nie zgodziły się powierzyć mu swojej sprawy”?

Jeśli spełni się proroctwo religioznawcy Brandona Toporova i ta “pełna życia, otwarta i urozmaicona religia (…) wyłoni się jako najważniejsza w XXI w.”, najmniejszym z problemów będzie zmiana kalendarza i nowy podział roku na 19 miesięcy, po 19 dni każdy…

Mariusz


Zostałem bahaitą w 1992 roku, w roku stanowiącym 100-letnią rocznicę śmierci założyciela Wiary Baha'i - Baha'u'llaha. Można powiedziec, że stało się to za pośrednictwem artykułu w lokalnej gazecie, który na tyle zainspirował mnie opisem bahaickich zasad, że w sercu swoim już wtedy zostałem bahaitą, mimo że ze wspólnotą bahaicką nie miałem kontaktu. Bahaitów spotkałem na ulicach Białegostoku latem 1992 roku.

Zorganizowali oni uliczną wystawkę zatytułowaną po prostu "Baha'i". Byłem chyba jedyną osobą, którą spotkali na swej drodze, który wiedział co te "bahai" oznacza:)
Zostałem zaproszony na spotkanie gdzie mogłem bliżej zaznajomić się z naukami Baha'u'llaha, zadać pytania, wspólnie pomodlić się. Spotkałem tam ludzi pochodzących z różnych stron świata, z różnych kultur i ras.


Mogłem obserwować wprowadzanie w praktyce głównych zasad bahaickich mówiących o jedności ludzkości i jedności religii. Upewniłem się, że nauki które przyniósł Baha'u'llah naprawdę dotyczą naszych czasów i Jego pojawienie się należy odczytać jako powrót Chrystusa.


Mariusz

Słowa Ukryte

„Słowa Ukryte”

Ściągnij "Słowa Ukryte"

Baha`u`lláh jest też autorem „Słów Ukrytych”. „Słowa Ukryte” składają się z dwóch części: z części napisanej w języku perskim i z części napisanej w języku arabskim.

Baha`u`lláh objawił je na wygnaniu w mieście Bagdad spacerując nad rzeką Tygrys w 1858 roku.

„Słowa Ukryte” to zbiór krótkich aforyzmów – wskazówek – jak powinniśmy żyć i postępować. Jak żyć, by być dobrym człowiekiem, aby nasza dusza się rozwijała.

Ayyam-i-Ha


Dni Międzykalendarzowe (Ayyam-i-Há) to dla wyznawców bahá`i cztery szczególne dni, podczas których odwiedzają się wzajemnie, zapraszają gości, obdarowują się prazentami. Warszawska społeczność bahá`i zaprasza na wspólne obchody tego święta w niedzielę 1 marca.

Według wiary bahá`i rok podzielony jest na 19 miesięcy, które składają się z 19 dni, co daje razem 361 dni.

Pozostałe cztery dni to Dni Międzykalendarzowe (Ayyam-i-Há), które trwają od 26 lutego do 1 marca.

Na zdjeciu Siona Majewska-Neale, wokalistka, bahaitka
“W czasie Ayyam-i-Há każdego dnia gotuję inną potrawę: włoskie spaghetti, innego dnia kanadyjską potrawę (bo pochodzę z Kanady), potem karaibską (mój tata pochodził z Karaibów) i polską (bo mój mąż jest Polakiem)!”

Siona

Szczegoly na www.bahai.org.pl

Zaproszenie także zostało umieszczone na portale www.kontynent.waw.pl

Wybory delegatów na zjazd Narodowy Polski


Dziś wspólnota bahaicka w Warszawie wybierala delegatów na zjazd Narodowy, ktory odbedzie się w końcu kwietnia. Wybraliśmy 4 osoby. Mieliśmy 11 głosów z 32.

Chciałbym troche powiedziec co to jest głosowanie w Wierze Baha'i

Modlitwa i chwila refleksji przed głosowaniem

„(...) wybierający jest powołany do głosowania wyłącznie na tych, wybór których podsunęła mu modlitwa i głębokie zastanowienie. Ponadto, zwyczaj wysuwania kandydatur i zabiegania o głosy, tak szkodliwy dla nastroju spokoju i modlitwy podczas wyborów, jest zabroniony, gdyż pozbawia prawa nadanego przez Boga każdemu wyborcy do wyboru tylko tych, co do których jest z całą świadomością przekonany, że są najbardziej godnymi kandydatami.”

(Z listu pisanego w imieniu Shoghi Effendiego, do Narodowego Zgromadzenia Duchowego Stanów Zjednoczonych Ameryki i Kanady, 27 maja 1927;
Bahá’í Administration, str. 136)

Liczymy głosy


„(…) w czasie wyborów, przyjaciele powinni być w nastroju pełnym modlitwy, bezinteresowności i uniezależnienia się od motywów tego świata. Wtedy będą pełni inspiracji do wyboru odpowiednich członków Zgromadzeń”.

(Z listu napisanego w imieniu Shoghi Effendiego do wiernego, 7 lipca 1924, Lights of Guidance, str. 11)


„(…) Siła i rozwój wspólnoty bahaickiej zależą od wyboru czystych, wiernych i aktywnych dusz....Zabieganie o głosy jest niedozwolone (…).”

(9 kwietnia 1932, list do Lokalnego Zgromadzenia Duchowego - tłumaczenie z perskiego)

„Wybierający (…) przepełnieni modlitwą, po zastanowieniu i medytacji, powinni z oddaniem wybrać wierne, szczere, doświadczone, zdolne i kompetentne dusze, które godne są członkostwa (...).”

(1 lipca 1943, list do Narodowego Zgromadzenia Duchowego Iranu, tłumaczony z perskiego, Compilation of Compilations t. 1, str. 317)

„(...) Wierny, w czasie wyborów, ma prawo głosować na siebie samego, jeżeli zgodnie z sumieniem czuje, że powinien. Nie oznacza to, że jest ambitny albo samolubny. Może on szczerze wierzyć, że jego cechy pozwalają mu stanowić część ciała administracyjnego i może on mieć rację. Jednakże to przekonanie powinno być szczere i powinien on postępować zgodnie z tym, co podpowie mu sumienie. Ponadto członkostwo w komitecie bądź zgromadzeniu jest służbą, a nie oznaką wrodzonej wyższości lub powodem do samochwalstwa.”

(Napisane w imieniu Shoghi Effendiego, Dawn of a New Day, str. 200-201: Developing Distinctive Bahá’í Communities, str. 2.1)

Bahaici w Iranie


Iran nie ustaje w wysiłkach zlikwidowania swoich obywateli

Od ponad 160 lat, czyli od początku powstania swojej religii, wyznawcy wiary baha`i są prześladowani w swoim ojczystym kraju. Od czasów rewolucji islamskiej przybrało ono formę zorganizowanych i zaplanowanych akcji kierowanych przez siły reżimu rządzących w Iranie.Wyznawcy wiary bahá`i stanowią największą nie-islamską mniejszość religijną w swoim kraju (300 tys.).

Od kwietnia 2008r. sześć aresztowanych osób (5 mężczyzn i 2 kobiety) - członkównarodowej rady koordynującej sprawami bahaitów w Iranie przebywa w więzieniu Evin (w części, do której wstępu nie ma oficjalny system sprawiedliwości). Ich kontakty z rodziną były sporadyczne, a teraz się urwały.Ich obrończyni - pani Shirin Ebadi - po powrocie z rocznicy nadania Lechowi Wałęsie nagrody Nobla w Polsce zastała swoje biuro zamknięte przez agentów bezpieczeństwa. Od tamtej pory nie ma dostępu do dokumentów ich sprawy, nie mówiąc o kontakcie z samymi aresztowanymi. Ich sprawa zostanie przekazana wkrótce do Sądu Rewolucyjnego,

Amnesty International wielokrotnie uznała te osoby za więźniów sumienia, czyli osoby aresztowane niesprawiedliwie tylko z powodu ich przekonań religijnych, do których ma prawo każdy z nas.

Aresztowanymi są: pani Fariba Kamalabadi, pan Jamaloddin Khanjani, pan Afif Naeimi, pan Saeid Rezaie, pan Behrouz Tavakkoli, pan Vahid Tizfahm oraz pani Mahvash Sabet.

Bahaicką wspólnotę w Iranie cechuje wielka miłość do swojego kraju, a bahaici są zaangażowani w jego rozwój. O takiej postawie świadczy na przykład to, że tak wielu bahaitów pozostaje w Iranie pomimo intensywnych prześladowań, pomimo odmawiania bahaickim studentom dostępu do edukacji, a zmuszeni, by studiować za granicą, wracają, aby pomagać w rozwoju swojego kraju. Znana jest historia bahaitów z miasta Shiraz, gdzie uczyli upośledzone dzieci, na co rząd odpowiedział w maju 2006r aresztowaniem 54 uczestników tego projektu pomimo wydanej zgody Islamskiej Rady miasta.

Wydaje się, że historia się powtarza:

21 sierpnia 1980 roku wszyscy członkowie Narodowego Zgromadzenia Duchowego Bahaitów w Iranie (na zdjęciu) zostali porwani i zniknęli bez śladu. Jest pewne, że zostali zabici.


Narodowe Zgromadzenie Duchowe Bahaitów Iranu zostało wkrótce po tym zrekonstruowane, ale zostało zniszczone ponownie poprzez egzekucję 8 z jego 9 członków 27 grudnia 1981 roku.

Wielu członków lokalnych rad administrujących (zwanych Lokalnymi Zgromadzeniami Duchowymi) zostało również aresztowanych i straconych we wczesnych latach 80-tych. Po tych wydarzeniach międzynarodowa opinia zmusiła rząd irański do zmniejszenia liczby wykonywanych na bahaitach egzekucji. Od 1979r ponad 200 bahaitów zostało straconych lub zabitych w Iranie (ostatnia egzekucja miała miejsce w 1998r.).

W 1983 roku rząd irański zakazał istnienia wszystkich oficjalnych instytucji administracji bahaickiej, a irańska wspólnota bahaicka rozwiązała Narodowe Zgromadzenie Duchowe (które jest wybieraną co rok radą administracyjną) oraz około 400 rad lokalnych. Bahaici w całym kraju zawiesili prawie wszystkie swoje działania organizacyjne. Aresztowane osoby w kwietniu 2008 roku działali za zgodą władz irańskich.

CZY BAHAICI SĄ SYJONISTAMI?

20 maja 2008 roku Agencja Informacyjna Islamskiej Republiki (IRNA) zacytowała również pana Gholam-Hossein Elhama (irańskiego rzecznika rządu), który stwierdził, że szcześcioro bahaitów było w jakiś sposób związanych z cudzoziemcami, w szczególności syjnonistami.



Pani Dugal (reprezentantka międzynarodowej wspólnoty baha'i w ONZ) odpowiedziała na te oskarżenia tak:

„Zarzuty łączące bahaitów z syjonistami są wynikiem zniekształcenia historii. Administracyjna siedziba wiary bahá`i znajduje się w Izraelu, ponieważ Baha`u`lláh został w połowie XIXw. zesłany do Ziemi Świętej przez dwa islamskie kraje: Turcję (Imperium Ottomańskie) oraz Iran.

Zarzut, że bahaici są syjonistami, który to zarzut jest wysuwany przeciw bahaitom od 30 lat przez Iran, jest niczym innym jak wysiłkiem czynionym przez rząd, aby wzniecić niechęć do bahaitów wśród irańskiego społeczeństwa. To najnowszy sposób w długiej historii wysiłków, aby wzbudzić nienawiść: oskarżanie bahaitów o bycie agentami sił zagranicznych, czy to rosyjskich czy brytyjskich czy amerykańskich, a ostatnio izraelskich.

Prawdziwą przyczyną tych oskarżeń jest ideologia rządu, który podjął dobrze udokumentowane działania, aby całkowicie zablokować rozwój wspólnoty bahaickiej nie tylko poprzez aresztowania, nękanie oraz uwięzienia, ale również pozbawienie młodzieży edukacji oraz uniemożliwienie dorosłym zdobywania środków utrzymania.

Chcielibyśmy zapytać, czy sprawy bezpieczeństwa narodowego (czy raczej ideologiczne) miały decydujące znaczenie w incydentach takich jak niszczenie cmentarzy bahaickich oraz użycie buldożera, aby połamać kości bahaity, który został tam pochowany; nękanie setek dzieci chodzących do szkoły w całym Iranie przez nauczycieli i władze szkolne, aby wyparły się swojej religii lub publikacje kilkunastu szkalujących artykułów w mediach rządowych w ostatnich miesiącach.

To czego irański rząd nie chce zaakceptować to to, że Irańczycy mniej odpowiadają na rządową propagandę, ponieważ widzą, że Irańscy bahaici kochają swój kraj, rzeczywiście chcą przyczynić się do jego rozwoju, przestrzegają prawa i że te cechy mają swoje korzenie w ich przekonaniach religijnych. W rezultacie ludzie ze wszystkich warstw społecznych są pozytywnie do nich nastawieni.”

Poprzedni blog


Na moim poprzednim blogu znajdziecie też dużo informacji o wierze baha'i po polsku.
Zapraszam. www.bahai.blog.onet.pl

Wczoraj byłem na spotkaniu ze studentami ze wschodu w domu Polonii przy kosciele św. Anny na pl. Zamkowym w Warszawie. Spotkanie bardzo mi się spodobało. Ksiądz Mariusz organizuje dużo różnych ciekawych spotkań. Ksiądz ciągle narzekał się że wszystko musi robic sam, że studenci mu nie pomagają etc. Oczywiście ludzi są przyzwyczajeni że wszystko co dotyczy spraw z Bogiem i zyciem duchowym to praca księdzy. Fajnie że u nas - w wierze Baha'i nie mamy księdzy i każdy jest sam odpowiedzialny za siebie. W przeszłości idei religijne rozpowszechniali kapłani - specjalnie wyksztalcone ludzie, a u bahaitów tego już nie ma. Wiara Baha'i rozpowszechnia się w inny sposób. Na spotkaniu mnie zapytali czy jestem muzułmaninem czy chrzescijaninem, powiedziałem ze wyznaje wiare baha'i. Ksiądz się zdziwił, ale powiedział że póżniej chętnie posłucha co to jest. Ale po spotkaniu chyba zapomniał. A ja nie chciałem narzucac sie, więc poszedłem sobie...W ogólie bardzo sympatyczny człowiek ksiądz Mariusz. A z 25 studentów nawet jedna osoba nie zapytała mnie co to jest wiara baha'i. A szkoda.

Zajęcia dla dzieci-2


Co dawa tygodni w sobote o 16 prowadzimy zajęcia dla dzieci, zajęcia są bespłatne i niobowiązkowe. Wpólnota bahaicka Warszawy prowadzi takie zajęcia już drugi rok, liczba uczestników od 1 do 25 dzieci, właśnie wczoraj mieliśmy rekord - 25! Dzieci są podzielone w 2 grupy - młodze (3-5 lat) i starsze (6-10). Z młodszą grupą pracuje ja z Sioną - bardzo fajną nauczycielką, a ze starszą pracuje Agnieszka - też super prowadzi zajęcia. Dzieci uwielbijają nasze zajęcia i niektóre z nich chodzą już drugi rok. Po zajęciach mamy poczęstunek. Najmłodzsza uczestniczka to Gabriella (Gabrysia) która ma dopiero 2 miesiąca i jest córką Siony. Jest niesamowicie spokojna i w ogolie nie przeszkadza mamie:)Jest bardzo kochana. A 28 lutego mamy święto Ayam-i-Ha (dni radości) z dziecmi będziemy mieli karnawał, zapraszamy rodziców z dziecmi:)

Oto piękna Gabrysia i ja





A w innym pokoju są zajęcia z Agnieszką dla starszych dzieci




Zajęcia dla dzieci



Właśnie jutro mamy zajęcie - zapraszamy o 16.
Póżniej dodam tu zdjęcia z tych zajęc.

Frankfurt


Kilka dni temu we Frankfurcie (Niemcy) bahaici z 10 krajów EU zebrali się na konferencje. Z Polski pojechało około 40 bahaitów. Specjalnie dla konferencji były zarezerwowane targi "Frankfurt Messe", ogromna przestrzeń - akkurat wmieściła 4600 bahaitów. Ponieważ uczestniczyłem w takim dużym wydarzeniu po raz pierwszy nie mogłem doczekac się kiedy zobaczę tyle bahaitów w jednym miejscu.

Od "Frankfurt Messe" w piątek 6.02 co 15 minut odjeżdzały besplatne autobusy do świątyni bahaickiej w Langenhein (20-30 km od Frankfurtu).







Dla mnie wszystko było w pierwszy raz. W pierwszy raz widziałem tyle bahaitów razem, w pierwszy raz odwiedzałem świątynie i w pierwszy raz byłem we Frankfurcie:)Serce mocno biło się, a oczy szukali piękny widok świątyni.

Co 15 minut w świątyni był prowadzony specjalny program modlitewny, recytacja pięknych słów w rożnych językach i śpiew bahaickiego chóru bardzo mi się spodobał. Czułem się niesamowicie wzruszony.

Przy świątyni sprzedawali różne książki bahaickie w 4 językach (francuzki, niemiecki, arabski i angielski).
Pierwszy dzien konferencji 7.02

O dopiero tam zobaczyłem wszystkich uczestników, było tyle ludzi że nie mogłem wejśc do budynku:)

Celem konferencji było wspolne świętowanie dotychczasowych osiągniec wspólnot bahaickich na całym świecie i planowanie na przyszłośc.

Jak wszystkie spotkania bahaickie konferencja zaczeła się z modlitwy, modliliśmy się także za naszych współwyznawców w Iranie którzy są prześladowane.

Póżniej ze wszystkich słów powitania, zapamiętałem to że na jednej z kilku konferencji w Afryce uczestniczył główny policjant państwa. Sluchał z uwagą wszystko co tam mówiono, i w końcu konferencji powiedział, że wspiera bahaitów ponieważ według niego tylko Wiara Baha'i i bahaici mogą przywrócic spokoj w Afryce.

A w Mongolii na poziomie Państwa we wszystkich uniwersytetach będzie wprowadzony bahaicki program moralnej edukacji młodzieży. Bardzo się cieszyłem i nie mam wątpliwości że w przyszłości cała ludzkośc doceni szlachetne cele mojej Wiary i cały świat będzie żył według Nauk Baha'u'llaha!

Wieczorem był koncert - muzyka klasyczna, jazzowa, orkiestra, tance narodowe i spiew, chor.

Drugi dzień konferencji był poświęcony warsztatom, czytalismy w małych grupach Przeslanie Powszechnego Domu Sprawedliwości od 20 pazdziernika 2008 roku. Dzieliliśmy się różnymi opiniami i planami.

Jesteśmy świadkami upadku obecnego porządku światowego i obecni przy narodzinach nowej cywilizacji, który przyniosł Baha'u'llah, nowa kultura zapuszcza korzenia we wszystkie dziedziny ludzkiego życia i my bahaici budujac nasze młode wspólnoty budujemy przyszłośc, Baha'u'llah zostawił nam instrukcję. Serce mi się raduję i czuję niesamowitą mądrośc tego Boskiego Planu - Planu budowania Królewsta Boga na Ziemi, o nastąpieniu którego przypowiedział Chrystus. Serce przyszłej cywilizacji już zaczeło się tętnic i "krew" - słowo boga - płynie we wszystkie zakątki świata, dając nowe życie śpiącym duchowo ludziom, każdy bahaita powinienen dzielic się tym wielkim skarbem z inna osoba. Do kazdego czlowieka na swiecie Słowo Boga musi byc doniesione. Bahaici mają świetnie opracowany program, dany nam przez samego Boga a więc nawet nie wątpie że Sprawa Boga zwycięży.

Mysle ze w Polsce Wiara Baha'i rozkwitnie i cała piękna przyszłośc przed nami i w naszych rękach.




bahaicka świątynia w Chikago (USA)





Domy Modlitwy są to miejsca służące wysławianiu Boga i Jego Objawicieli. Są duchowymi ośrodkami głoszenia jedności ludzkości, stworzonymi z myślą o modlitwie i medytacji.

Mashriqu’l-Adhkár (“Miejsce Świtania Chwały Boga”)

Istniejące Domy Modlitwy (Mashriqu’l-Adhkar) uważa się za „Świątynie Matki” poszczególnych kontynentów, jako że w przyszłości Domy Modlitwy będą w każdym kraju i mieście.

Jak przewidział Bahá’u’lláh, lokalne Domy Modlitwy będą pewnego dnia ośrodkami życia duchowego każdej wspólnoty i wyrazem jej humanitarnej troski o wszystkich, skupiającymi dodatkowe budynki takie jak sierociniec, szkoła i dom dla ludziw podeszłym wieku. Wszystkie te instytucje będą zajmować się sprawami społecznymi, humanitarnymi, edukacyjnymi oraz naukowymi.

Każdy Dom Modlitwy jest dziewięciokątem zwieńczonym kopułą. Symbolizuje to jedność dziewięciu religii światowych i ich otwartość na wszystkich ludzi, niezależnie od ich religijnych przekonań, rasy, narodowości, wieku czy zawodu. Dom Modlitwy jest miejscem dla duchowego spotkania całej ludzkości.

W bahaickich Domach Modlitwy nie ma kazań, rytuałów, duchowieństwa, obrazów czy posągów. Spotkania modlitewne składają się z czytania świętych tekstów wiary bahá’í i innych religii światowych.

Pierwszy bahaicki Dom Modlitwy w Ameryce Północnej jest usytuowany na brzegach jeziora Michigan, w Wilmette, na północ od Chicago w USA. W 1902 roku, kilkoro bahaitów z Zachodu, słysząc o Domu Modlitwy w Aszchabadzie, zwróciło się do ‘Abdu’l-Bahy z prośbą o pozwolenie wzniesienia świątyni Zachodu. W 1903 roku otrzymano on Niego pozytywną odpowiedź i przez ponad pięćdziesiąt lat, aż do 1953 roku, wspólnota pracowała nad ukończeniem Domu Modlitwy. Równocześnie w ścisłym powiązaniu ze wznoszeniem budowli miał miejsce rozwój bahaickiej wspólnoty Północnej
Ameryki.