Kirgistan. Miasto Osh. Rok 1998. Pierwszy rok moich studiów na uniwersytecie. Była piękna jesień i był miesiąc wrzesień. Spacerując przez park zobaczyłem plakat, na którym było napisane, że młodzież bahaicka z całego świata zaprasza na koncert. Bardzo zaciekawiony ogłoszeniem poszedłem na koncert. Był tłum, sala na kilka tysięcy osób była pełna. Ledwie znalazłem miejsce na samym końcu sali i z niecierpliwością czekałem początku. Wreszcie na scenie pojawiła się kobieta, która przedstawiła pierwszy taniec „Step”. (Na video występują zupełnie inni tancerze ale to są te same tańce)
Myślałem, że to będzie koncert typowo rozrywkowy, lecz gdy zobaczyłem następny, zatytułowany „Narkotyki” dostrzegłem sens i przesłanie jakie towarzyszyło tańcom. Przed wyjściem tancerzy na scenę, prowadząca wyjaśniła, jakie znaczenie ma ten taniec. Ukazywał on historię młodej dziewczyny, która spróbowała narkotyków. W pierwszej części tańca można zauważyć, że to ona kieruje narkotykami (4 tancerzy w czarnych ubraniach symbolizowały 4 różne rodzaje narkotyków), lecz już w części drugiej to one biorą górę i zaczynają kierować bohaterką. Zwróćcie uwagę na jej głowę kiedy narkotyki podnoszą ją do góry. Najpierw jest szczęśliwa - jest na szczycie, za drugim razem - jej głowa wisi. Ale ona znajduje w sobie siły powiedzieć im „nie” i narkotyki zostawiają ją i biegną dalej – szukać nowej ofiary. Dziewczyna, która tańczyła ten taniec wpadła mi w oko::) Miała piękne długie włosy (tu tańczy inna dziewczyna).
Byłem pod dużym wrażeniem tego tańca. Przeżywałem każdą chwilę.
Następny taniec „Rasizm”. Na scenie pojawiły się dwie grupy w koszulach różnego koloru. Dwie pierwsze osoby to dzieci. Najpierw dzieci bawią się razem, ale przychodzą dorośli i…
Sala zacichła. Wszyscy siedzieli w milczeniu i skupieniu, a ja tak bardzo się wzruszyłem, ze aż ciekły mi łzy.
Następny taniec nazywa się „Bieda i bogactwo”, ogłosiła prowadząca. Ludzie goniąc za pieniądzem zapominają o wszystkim…(dźwięk na video pojawi się na 53 sekundzie). Najpierw na scenie pojawiły się 4 osoby (biznesmeni), pierwszy gdzieś biegnie, drugi się gdzieś śpieszy, trzeci nic nie słyszy, a czwarty jest zestresowany. Następnie pojawia się piąta osoba, która symbolizuję biedę. W drugiej części tańca wszyscy zaczynają się kłócić i walczą o pieniądz, aż w końcu zabijają człowieka.
Widzowie, którzy na początku koncertu zachowywali się bardzo hałaśliwe, po tych dwóch tańcach siedzieli w absolutnej ciszy.
Następnie był monolog dwóch kobiet. Biednej i bogatej. Aktorki stały na dwóch różnych końcach sceny i po koleje mówiły te same słowa ale z różnymi emocjami, co wywoływało na wszystkich niesamowity efekt.
Biedna mówi (ze smutkiem): „Jestem kobietą”
Bogata (z dumą): „Jestem kobieta”
Biedna (z rozpaczą): „Mam troje dzieci”
Bogata (z radością): „Mam troje dzieci”
Biedna (z bólem): „Moje dzieci nawet nie wiedzą, czym są kartofle”
Bogata (z sarkazmem, uśmiechając się): „Moje dzieci nawet nie wiedzą, czym są kartofle”
Tak właśnie opowiadana była cała historia dwóch kobiet (nie pamiętam do końca). Łzy mi stały w gardle. Stojąc na samym końcu sali wycierałem je w obawie, że ktoś może zauważyć.
Koncert trwał godzinę.Ta jedna godzina, była dla mnie jak całe życie. Za każdym razem jak wspominam te momenty serce bije się mocnej. Miałem 17 lat i chodziłem na różne koncerty, jednak żaden nigdy mnie tak nie wzruszył. Ci ludzie nawet jednego słowa nie powiedzieli o wierze baha’i, lecz dali nam duzo do myślenia. Ja zrozumiałem to po pewnym czasie. Po koncercie podszedłem do tancerzy i zapytałem kim oni są, chciałem z nimi porozmawiać. Zaprosili mnie na spotkanie, które miało się odbyć następnego dnia.
Przyszedłem. Cieszyłem się, że znów ich zobaczyłem. Wszyscy tancerze przedstawili się, byli z Kanady, Kazachstanu, Rosji, Malazii, Kirgistanu (ta dziewczyna, która wpadła mi w oko), USA, Niemiec. Powiedzieli, że są bahaitami. A przez taniec chcą pokazać to co Baha’u’llah chciał przekazać ludzkości. Pomyślałem – o nie –to jakaś sekta, o Boże, myślałem, że oni to sami robią, beż żadnych misji religijnych. Byłem rozczarowany. Siedziałem i nie chciałem nawet słuchać tego, co mówią. Przez jakiś czas rozmowa toczyła się już w mniej formalnie. Następnie wszyscy podzielili się i zaczęli rozmawiać między sobą.
W tym samym momencie podeszła do mnie ta dziewczyna(!), która mi się tak spodobała, przedstawiła się jako Nurjana (na zdjęciu) i zapytała czy może chciałbym dowiedzieć się więcej o tej wierze.
Nie spodziewałem się tego. Ale ona kontynuowała: „Wiara baha’i to religia. Jej zasady to:
1.Jedność rodzaju ludzkiego. Baha’u’llah powiedział, że Ziemia jest jednym krajem, a ludzkość jej obywatele (mi się spodobała ta zasada)
2.Jedność religii. Wszystkie religie są równe i pojawiły się w różnych etapach rozwoju ludzkości. Bóg objawia nam jedną prawdę, taka zasada postępującego objawienia(to jest bardzo logicznie, pomyślałem).
3.Jedność Boga (zawsze wiedziałem ze On jest jedyny)
Ja powiedziałem, że to, co oni mówią nie jest zbyt nowe dla mnie i że ja już dawno tak myślę.
Nurjana uśmiechnęła się i kontynuowała:
4.Niezależność w poszukiwaniu prawdy, u nas nie ma duchowieństwa, każdy drugi – trzeci człowiek na planecie już umie pisać i czytać i my nie potrzebujemy jeszcze jakiegoś pośrednika do Boga oprócz jego Proroków.
(A ja od dzieciństwa nie lubiłem "mull" - duchowieństwo islamskie. Mówią to czego sami nie robią. Nauczają nas miłości i życia w moralności a sami...eeee - szkoda mówić więc ta zasada też mi przypadła do gustu)
5.Zniesienie wszelkich przesądów.
(nigdy nie wierzyłem w przesądy, a narodowe, rasowe były mi szczególnie obce)
6.Harmonia religii z nauką. Ludzkość jest jak ptak z dwoma skrzydłami – jedno nauka, druga religia, – jeżeli człowiek będzie latał tylko skrzydłem nauki ptak nie wzleci wysoko a utonie w błocie materializmu, a jeżeli tylko skrzydłem religii – w błocie przesądów. To samo z równością płci. Kobieta i mężczyzna są równi. Ptak nie mający dwóch równie rozwiniętych skrzydeł nie wzbije się wysoko ku niebu.
(Bardzo mi się spodobała ta metafora)
I dalej Nurjana kontynuowała:
7. Powszechny język pomocniczy.
8. Powszechna edukacja.
9. Zniesienie skrajności między bogactwem i biednością.
10. Duchowe rozwiązanie problemów gospodarczych.
11. Unia światowa rządzona przez przedstawicieli wszystkich narodów.
Osobiście sobie tego nie wyobrażałem jak to będzie działać, ale powiedziałem, że generalnie wszystko mi się podoba i zapytałem co trzeba zrobić, żeby zostać bahaitą. Nurjana odpowiedziała, że nie mają jakiś specjalnych rytuałów albo obrzędów, po prostu trzeba akceptować Baha’u’llaha sercem. Nie byłem pewny do końca, ale czułem, że to jest wemnie, więc powiedziałem, że akceptuję to i, że jestem od tego momentu bahaitą.Z tej pełnej sali ludzi na spotkanie przyszło kilka osób, z których tylko ja i mój przyjaciół zakceptowali tą wiare.
W żadnym wypadku nie wyglądli na osoby z sekt, byli normalnymi ludźmi. W odróżnieniu od młodzieży „religijnej” – mających smutne twarze i ubierających na czarno-bialo-szaro i śpiewających smutne piosenki o Bogu. Też byłem na koncertach adwentystów, świadków Jehowy etc. Więc w moim wyobrażeniu pojęcie „religijny” miało inny sens. A tu – młodzież bahaicka – była inna, byli współcześni, super tańczyli, byli radośni i uduchowieni.
Tak więc w 1998 roku znalazłem wiarę baha’i, przedemną jeszcze lata w których zacznę rozumieć, że to był rzeczywiście największy dar od Boga.
Ale to już inna historia…
Na pewno opowiem a więc ciąg dalszy nastąpi...
Tahirih
Tahirih - znana w historii Persji jako bardzo wybitna poetka z początku XIX wieku. Jej ojciec Muhammad Salih Baragháni zajmował bardzo wysokie stanowisko w hierarchii duchowieństwa Islamu.
Była jego najukochańszym dzieckiem, dlatego nauczył ją czytać Koran (a w tamtych czasach tylko mężczyżni mogli uczyc się go czytac) oraz miała dostęp do jego biblioteki, gdzie spędziła większość swojego dzieciństwa. Kiedy miala 18 lat znała na pamięć cały Koran. Zaczęła pisac wiersze, po czym została jedną z najbardziej znanych poetek i uznano ją za najbardziej wykształconą kobietę w Persji.
W 1844 roku zaakceptowała Ali Muhammada z Shirazu znanego jako Bab za Proroka (Mehdi). Powiedziała że ten kto zna Koran nie może nie zaakceptować Baba i zaczęła z dużym entuzjazmem głosic nową wiarę znaną w historii jako Babizm.
W 1848 roku podczas konferencji babitów w Badasht, Tahirih zrzuciła z siebie "czador" - zasłone z twarzy - mówiąc, że nadszedł już czas na to, żeby kobiety miały takie same prawa jakie mają mężczyźni. To był rewolucyjny moment w historii Persji i ludzkości.
Babizm został uznany za herezje i dużo babitów zostało zabitych. W 1850 roku Bab został rozstrzelany. Dwa lata póżniej w 1852, Tahirih razem z innymi wybitnymi nauczycielami wiary wtrącono do więzienia w Teheranie, w którym zmarła. Jej wiersze na język angielski tłumaczyła Martha Root.
Była jego najukochańszym dzieckiem, dlatego nauczył ją czytać Koran (a w tamtych czasach tylko mężczyżni mogli uczyc się go czytac) oraz miała dostęp do jego biblioteki, gdzie spędziła większość swojego dzieciństwa. Kiedy miala 18 lat znała na pamięć cały Koran. Zaczęła pisac wiersze, po czym została jedną z najbardziej znanych poetek i uznano ją za najbardziej wykształconą kobietę w Persji.
W 1844 roku zaakceptowała Ali Muhammada z Shirazu znanego jako Bab za Proroka (Mehdi). Powiedziała że ten kto zna Koran nie może nie zaakceptować Baba i zaczęła z dużym entuzjazmem głosic nową wiarę znaną w historii jako Babizm.
W 1848 roku podczas konferencji babitów w Badasht, Tahirih zrzuciła z siebie "czador" - zasłone z twarzy - mówiąc, że nadszedł już czas na to, żeby kobiety miały takie same prawa jakie mają mężczyźni. To był rewolucyjny moment w historii Persji i ludzkości.
Babizm został uznany za herezje i dużo babitów zostało zabitych. W 1850 roku Bab został rozstrzelany. Dwa lata póżniej w 1852, Tahirih razem z innymi wybitnymi nauczycielami wiary wtrącono do więzienia w Teheranie, w którym zmarła. Jej wiersze na język angielski tłumaczyła Martha Root.
Dominik
Witam. Mam na imię Dominik i gościnnie pisze na blogu Kushtara.
Zdecydowanie najtrudniej jest zacząć, więc napisze cos o sobie by przybliżyć Ci moją postać, a tym samym zachęcić (przynajmniej taką mam nadzieje ) do rozmowy.
Hm...od kilku lat zajmuje się teologią, ekonomią oraz psychologią. Jeśli chodzi o wyznanie, byłem wychowywany jako katolik, a rodzina ciągle mówiła, że i tak skończę jako ksiądz. Po wielu latach gdy zapierałem się i mówiłem, że nie zostanę duchownym, to swoiste programowanie podświadomości odniosło sukces. Chciałem wstąpić do zakonu, a że zawsze byłem mocno uduchowiony i lubiłem pomagać innym, wizja poświęcenia się temu całkowicie, była czymś wspaniałym.Zacząłem coraz mocniej angażować się w mszę oraz w modlitwę. Chciałem zostać dobrym księdzem który wypełnia swój obowiązek z pasji i powołania.
Jednym z licznych motywów dla których chciałem „iść na księdza” były kazania, ponieważ strasznie irytowało mnie gdy niektórzy księża czytają, a niekiedy dukają swoje kazanie ściągnięte z internetu.Nie raz miałem ochotę wejść na ambonę i opowiedzieć to słowami przystępnymi dla ludzi lub nawiązać współpracę z wiernymi którzy postaraliby się sami zinterpretować ten tekst, co uczyniłoby mszę czymś co jednoczy ludzi w wiosce gdzie każdy jest anonimowy nawet w swojej parafii.
Zadaj sobie proste pytanie. Czy tak ma wyglądać wspólnota gdzie każdy boi się braku akceptacji przez społeczeństwo do tego stopnia, że wstydzi się zwrócić komuś uwagę na rozpięty plecak ? Więc zacząłem dużo czytać i analizować by wiedzieć jak najwięcej w temacie religii chrześcijańskiej, w pewnym momencie uznałem, że aby dobrze poznać swoją religię należy zapoznać się też z innymi religiami i filozofiami.
Mijały kolejne dni, tygodnie i miesiące, a im więcej wiedziałem o kościele i o jego relacjach z wiernymi na przestrzeni wieków uznałem, że taka forma wiary stanowczo nie jest dla mnie. Przez długi okres byłem zawieszony między różnymi religiami. Miałem swoje przemyślenia, swoje wartości.
W końcu moje myśli krążyły wokół jednego tematu i przestałem się już tak szybko rozwijać. Ku mojemu zaskoczeniu tak prosta czynność jaką jest pójście do kina, popchnęła mnie dalej w moich przemyśleniach. Poszedłem na film który opowiadał o człowieku którego życie zaczęło się zmieniać na leprze w momencie gdy zaczął się na wszystko zgadzać i nie bał się wyzwań. Chyba każdy wie o jakim filmie mówię, fakt, jest on mocno przesadzony, lecz przez cały ten dzień o tym myślałem ponieważ coś mnie w nim zaintrygowało, poruszyło do dalszych poszukiwań.
Następnego dnia zadzwonił do mnie kumpel z propozycją pracy, cóż zgodziłem się, lecz wspomniał też o pewnej książce którą muszę przeczytać, pomyślałem „kolejna książka mi nie zaszkodzi”. Następnego dnia miałem ją już w ręku. Byłem bardzo zaskoczony gdy przeczytałem o jakiej tematyce jest ta książka...a mianowicie o tym co możemy zdziałać w życiu i jak je zmienić pozytywnym myśleniem i nie tylko. Wszystkie nowe bodźce i informacje były jak łańcuch zdarzeń, każda nowa przeplatała się z poprzednia.(W międzyczasie praktykowałem voodun na tyle, na ile środki pozwalały (nie mylić w filmową wersją voodoo), która jest zlepkiem wierzeń staro afrykańskich oraz chrześcijaństwa. Robiłem to jako forma eksperymentu, który zakończył się powodzeniem o czym napisze, jeśli jeszcze będzie do tego okazja.) Lecz czegoś jeszcze mi brakowało...a tym brakiem była wspólnota. Potrzebowałem podzielić się z kimś moimi spostrzeżeniami. W międzyczasie zacząłem uczyć się esperanto jako języka międzynarodowego, ludzi otwartych na znajomości. Następnie przypadkiem zetknąłem się z Baha'i, a w zasadzie ze świątyniami, które wywarły na mnie ogromne wrażenie. Z wiarą tą zapoznałem się bardzo pobieżnie. Lecz wiedziałem, ze to jest bardzo zbliżone do moich przekonań, na tyle, ze mogłem indentyfikować się z tym wyznaniem, ponieważ wyznaje wartości, a nie system religijny. Potem stopniowo zagłębiałem się w nauki tejże religii, aż stałem się oficjalnym, praktykującym Bahaitą.
Cytat
„Wszechwiedzący Lekarz położył palec na pulsie ludzkości. Zdiagnozował chorobę i przepisał lekarstwo w swojej bezbłędnej mądrości. Każdy wiek ma swój własny problem,
a każda dusza swoje specyficzne dążenia, pragnienia. Lekarstwo, jakiego potrzebuje w danych warunkach świat, nie może być nigdy takie same, jakiego potrzebował świat w poprzednim okresie.”
Bahá’u’lláh
Abdul-Baha
`Abdu'l-Bahá, syn proroka Bahá'u'lláha, który dał początek Wierze Bahá'í, urodził się 23 maja 1844 r. w Iranie. Jego dzieciństwo i młodość upłynęły w atmosferze ciągłych trosk i nieszczęść. Jako dziewięcioletni chłopiec musiał opuścić kraj rodzinny, aby towarzyszyć swemu ojcu na wygnaniu.
Kiedy miał 24 lata, zatrzasnęły się za nim bramy więzienia Saint-Jean-d'Acre, ażeby otworzyć się dopiero w czterdzieści lat później.
Wyszedł na wolność w wieku 64 lat i dopiero wtedy mógł rozpocząć misję zleconą mu przez Bahá'u'lláha. Pomimo swego wieku i osłabienia, spowodowanego długim uwięzieniem, podjął się przeniesienia na Zachód posłannictwa miłości, pokoju i sprawiedliwości objawionego przez Bahá'u'lláha.
W roku 1910 wsiadł na statek, aby odwiedzić Egipt, Europę i Stany Zjednoczone. Właśnie w czasie tej podróży – w roku 1911– w Paryżu zostały spisane jego mowy.
Po odejściu Jego Ojca spadła na Niego odpowiedzialność za wspólnotę bahaicką i pracował On dzień i noc, aby szerzyć Wiarę na Wschodzie i Zachodzie.
Skupiając się na osobie ‘Abdu’l-Bahy jako Centrum Przymierza Bahá’u’lláha, bahaici świata pozostali zjednoczeni w swych wysiłkach, aby prowadzić bahaickie życie i budować nową cywilizację. Właśnie w ‘Abdu’l-Baha widzimy doskonały przykład osoby kochającej.
Pamiętamy, że mamy popierać sprawiedliwość, że mamy być szczodrzy, że mamy nie zwracać uwagi na błędy innych, i to właśnie z przykładu ‘Abdu’l-Bahy możemy się uczyć sprawiedliwości, hojności, przebaczania.
`Abdu'l-Bahá ze swojej strony pozostawił testament, w swej istocie prawdziwy kodeks zasad przyszłego światowego porządku bahaitów.
`Abdu'l-Bahá podróżował, zachęcał wiernych, nauczał tak niewykształconych jak i erudytów, wspomagał biednych, pielęgnował chorych i odpowiadał na niezliczone listy, które zewsząd do Niego napływały.
Zmarł 28 listopada 1921 r. po dwudziestu dziewięciu latach osobistego posłannictwa. Pozostały po nim tysiące notatek, modlitw, poematów i komentarzy. Dzisiaj Jego interpretacje są istotną częścią Pism Wiary Bahá’í.
Piosenka "look at me" (Patrz na mnie, idż w me ślady, bądż jak ja) została specjalnie napisana i poświęcona Abdul-Baha. Po raz pierwszy zaśpiewana ją podczas drugiego światowego kongresu bahaitów w New-York w 1992 roku.
Kiedy miał 24 lata, zatrzasnęły się za nim bramy więzienia Saint-Jean-d'Acre, ażeby otworzyć się dopiero w czterdzieści lat później.
Wyszedł na wolność w wieku 64 lat i dopiero wtedy mógł rozpocząć misję zleconą mu przez Bahá'u'lláha. Pomimo swego wieku i osłabienia, spowodowanego długim uwięzieniem, podjął się przeniesienia na Zachód posłannictwa miłości, pokoju i sprawiedliwości objawionego przez Bahá'u'lláha.
W roku 1910 wsiadł na statek, aby odwiedzić Egipt, Europę i Stany Zjednoczone. Właśnie w czasie tej podróży – w roku 1911– w Paryżu zostały spisane jego mowy.
Po odejściu Jego Ojca spadła na Niego odpowiedzialność za wspólnotę bahaicką i pracował On dzień i noc, aby szerzyć Wiarę na Wschodzie i Zachodzie.
Skupiając się na osobie ‘Abdu’l-Bahy jako Centrum Przymierza Bahá’u’lláha, bahaici świata pozostali zjednoczeni w swych wysiłkach, aby prowadzić bahaickie życie i budować nową cywilizację. Właśnie w ‘Abdu’l-Baha widzimy doskonały przykład osoby kochającej.
Pamiętamy, że mamy popierać sprawiedliwość, że mamy być szczodrzy, że mamy nie zwracać uwagi na błędy innych, i to właśnie z przykładu ‘Abdu’l-Bahy możemy się uczyć sprawiedliwości, hojności, przebaczania.
`Abdu'l-Bahá ze swojej strony pozostawił testament, w swej istocie prawdziwy kodeks zasad przyszłego światowego porządku bahaitów.
`Abdu'l-Bahá podróżował, zachęcał wiernych, nauczał tak niewykształconych jak i erudytów, wspomagał biednych, pielęgnował chorych i odpowiadał na niezliczone listy, które zewsząd do Niego napływały.
Zmarł 28 listopada 1921 r. po dwudziestu dziewięciu latach osobistego posłannictwa. Pozostały po nim tysiące notatek, modlitw, poematów i komentarzy. Dzisiaj Jego interpretacje są istotną częścią Pism Wiary Bahá’í.
Piosenka "look at me" (Patrz na mnie, idż w me ślady, bądż jak ja) została specjalnie napisana i poświęcona Abdul-Baha. Po raz pierwszy zaśpiewana ją podczas drugiego światowego kongresu bahaitów w New-York w 1992 roku.
Ola Pawlowska
Książka (okładka na zdjeciu) pod tytułem "Życie Oli Pawlowskiej - Rycerza Baha'u'llaha" została wydana w Kanadzie.
Aleksandra Pawlowska - odważna kobieta z Polski, urodziła sie w rodzinie arystokratycznej w 1910 roku.
W wieku 21 lat poślubila aktora i urodziła dziecko. Gdy w 1939 roky wybuchła wojna Ola została sama z córką w Warszawie. Uciekła od hitlerowców do Ameryki Północnej. Ola była niezwykle upartą i otwartą kobietą.
Następnie Ola przeprowadziła się do Kanady gdzie spotkała sie z Wiarą baha'i. Kilka lat Ola obserwowała bahaitów, czytała i poznawała Pisma. Póżniej w 1953 r. zadeklarowała się jako bahaitka i wyjechała do St Pierre na wyspach Miquelon na wybrzezu Newfoundland.
Będąc jedyną bahaitką Ola nauczała lokalnych mieszkańców.
Po upływie 18 lat z córką wróciła do Polski, a następnie wyjechała do Luksemburgu ponieważ chciała byc ze współwyznawcami, których w krajach komunistycznych nie było dużo.
Druga częśc książki opisuje zycie Oli w Afryce, w Kongo i Zairze, która odważnie pracowała tam nad rozwojem wiary baha'i 25 lat. Kochała Afrykę i Polskę.
W 1991 roku wróciła znów do Warszawy. Była świadkiem pierwszych wyborów Narodowego Zgromadzenia Duchowego Polski.
Rzeczywiście Ola Pawlowska była obywatelką świata, swoje życie poświęciła głosząc radosną wieśc. Zostanie ona zapamiętana jako nieustraszona kobieta dzięki której tysiące ludzi na 3 kontynentach usłyszeli o wierze baha'i. Shogi Effendi tytułował Olę Rycerzem Baha'u'llaha.
Aleksandra Pawlowska umarła w wieku 94 lat.
Książka została napisana przez jej córkę.
Żegnanie z córką
Zdjęcia Oli i Lidii Zamenhof w narodowym centrum baha'i w Warszawie
Aleksandra Pawlowska - odważna kobieta z Polski, urodziła sie w rodzinie arystokratycznej w 1910 roku.
W wieku 21 lat poślubila aktora i urodziła dziecko. Gdy w 1939 roky wybuchła wojna Ola została sama z córką w Warszawie. Uciekła od hitlerowców do Ameryki Północnej. Ola była niezwykle upartą i otwartą kobietą.
Następnie Ola przeprowadziła się do Kanady gdzie spotkała sie z Wiarą baha'i. Kilka lat Ola obserwowała bahaitów, czytała i poznawała Pisma. Póżniej w 1953 r. zadeklarowała się jako bahaitka i wyjechała do St Pierre na wyspach Miquelon na wybrzezu Newfoundland.
Będąc jedyną bahaitką Ola nauczała lokalnych mieszkańców.
Po upływie 18 lat z córką wróciła do Polski, a następnie wyjechała do Luksemburgu ponieważ chciała byc ze współwyznawcami, których w krajach komunistycznych nie było dużo.
Druga częśc książki opisuje zycie Oli w Afryce, w Kongo i Zairze, która odważnie pracowała tam nad rozwojem wiary baha'i 25 lat. Kochała Afrykę i Polskę.
W 1991 roku wróciła znów do Warszawy. Była świadkiem pierwszych wyborów Narodowego Zgromadzenia Duchowego Polski.
Rzeczywiście Ola Pawlowska była obywatelką świata, swoje życie poświęciła głosząc radosną wieśc. Zostanie ona zapamiętana jako nieustraszona kobieta dzięki której tysiące ludzi na 3 kontynentach usłyszeli o wierze baha'i. Shogi Effendi tytułował Olę Rycerzem Baha'u'llaha.
Aleksandra Pawlowska umarła w wieku 94 lat.
Książka została napisana przez jej córkę.
Żegnanie z córką
Zdjęcia Oli i Lidii Zamenhof w narodowym centrum baha'i w Warszawie
Zachód+Wschód
Konieczność zjednoczenia ludów Wschodu i Zachodu
fragment z książki Mowy Paryskie
Piątek, 20 października, 1911 roku
`Abdu'l-Bahá mówił:
Podobnie jak w przeszłości, tak i teraz Słońce Prawd Duchowych świeci nad horyzontem Wschodu.
Abraham ukazał się na Wschodzie; Mojżesz ukazał się na Wschodzie, aby nauczać naród i nim kierować. Na horyzoncie Wschodu objawił się Chrystus Pan. Muhammad był posłany do ludu Wschodu. Báb ukazał się w kraju Wschodu, w Persji. Bahá'u'lláh żył i nauczał na Wschodzie. Wszyscy wielcy Nauczyciele Duchowi zaistnieli na Wschodzie. Ale chociaż Słońce Chrystusa wzeszło na Wschodzie, Jego blask rozlał się na Zachodzie, gdzie wspaniałość Jego chwały została lepiej zrozumiana. Boskie światło Jego Nauki zaświeciło jaśniej w krajach Zachodu, w których rozprzestrzeniło się prędzej niż w Jego własnej ojczyźnie.
Dzisiaj Wschód potrzebuje rozwoju materialnego, Zachód zaś ideałów duchowych. Byłoby dobrze, gdyby Zachód zwrócił się ku Wschodowi, aby zyskać objawienia, a w zamian ofiarował mu swe zdobycze naukowe. Taka wymiana powinna nastąpić.
Wschód i Zachód muszą się zjednoczyć, aby wzajemnie wyrugować swe słabe strony. Z tego połączenia narodzi się nowa cywilizacja, która będzie umiała wyrażać swoje wartości duchowe w sposób materialny. (Na zdjęciu świątynia bahaicka w Niemczech)
Dzięki tej wymianie zapanuje powszechna zgoda, wszystkie narody połączą się i osiągną stan najwyższej doskonałości; wzajemnie się zespolą i świat stanie się zwierciadłem odbijającym Boskie atrybuty.
My wszyscy, ludzie Wschodu i Zachodu, musimy pragnąć bez ustanku, dniem i nocą, sercem i duszą, osiągnąć ten wzniosły cel – porozumienie między wszystkimi ludźmi na ziemi. Wtedy wszystkie serca się odnowią, wszystkie oczy przejrzą: będzie nam dana największa potęga, i ziści się szczęście ludzkości.
Módlmy się, aby Persja, dzięki Miłosierdziu Boga, mogła przyjąć od Zachodu cywilizację materialną i intelektualną, a w zamian, dzięki Boskiej Łasce, podarowała mu swe światło duchowe. Świadoma, energiczna praca zespolonych narodów wschodnich i zachodnich doprowadzi do tego celu, a pomoże im w tym moc Ducha Świętego.
Musicie po kolei pilnie studiować zasady Nauki Bahá'u'lláha, aż wasz duch i serce będą nimi przepełnione i pojmą je; wtedy staniecie się oddanymi uczniami światła, rzeczywistymi krzewicielami ducha, rycerzami Boga znającymi prawdziwą cywilizację, którą rozprzestrzenicie w Persji, w Europie i na całym świecie.
Kiedy wszyscy zgromadzą się pod namiotem jedności w Królestwie Chwały, wtedy raj powróci na ziemię.
Na video bahaita muzyk Red Grammer z USA śpiewa piosenkę "See my beautiful" (słowa z Pism Wiary Baha'i) z gwiazdą Chin Cheng Lin na wielkim chińskim murze.
Carole Lombard
Carole Lombard - gwiazda fimowa lat 30-40, bahaitka. W roku 1937 zagrała u boku pierwszego męża Williama Powella w "My Man Godfrey". Rola ta okazała się najważniejszą w jej karierze, dostała za nią nominacje do Oscara.
W 1939 roku Carole wyszła za mąż za aktora Clarka Gable, z którym zagrała w pochodzącym z 1932 roku filmie "No Man of Her Own".
Pośmiertnie prezydent Roosevelt uhonorował ją Orderem Wolności, za jej zasługi na rzecz pokoju.
Tworzywo
Z Raminem Khabirpourem, Irańczykiem, wyznawcą prześladowanej przez Teheran religii oraz Agnieszką Szopińską, polską wyznawczynią baha'i rozmawia Weronika Panné.
- Jakie są główne założenia wiary baha'i?
- RK: Przede wszystkim uznajemy równość wszystkich religii, gdyż one wszystkie pochodzą od jednego Boga. Wierzymy, że Bóg co kilkaset lat posyła swoich Objawieńców: Jezusa, Mahometa, Baha, a każdy dodaje coś od siebie i pomaga nam się rozwijać. Poza tym uznajemy równość kobiet i mężczyzn, a także wszystkich ras ludzkich.
- W takim razie jak postrzegacie islam?
- RK: Przy mówieniu o religii trzeba brać pod uwagę dwa czynniki: okres w jakim się pojawiła i prawa socjalne, tak naprawdę wszystkie religie mają na celu rozwój społeczeństwa i jego cnót, więc nie mogą się od siebie różnić, pytanie co ludzie z takiej religii robią. Islam np. jest bardzo tolerancyjny, gdy zagłębimy się w Koran to władze uczyniły z niego religię terroru.
- Jak to się stało, że zostaliście bahaitami?
RK: Moi rodzice byli bahaitami, ale ta wiara nie jest dziedziczna, bo kładzie się nacisk na samodzielne poszukiwanie Boga. Kiedy miałem 15 lat musiałem zdecydować, czy chcę być bahaitą.
AS: W moim przypadku wszystko zaczęło się od nauki angielskiego u metodystów. Po roku skończył się kurs, a ja chciałam kontynuować naukę, wtedy zaczęłam pobierać lekcje u Irlandki bahaitki i nasze rozmowy szybko zaczęły zbaczać na tematy wiary. Zaczęli ciekawić mnie Ci ludzie, spotykałam się z nimi, poznawałam księgi, po dwóch latach zdecydowałam się być bahaitką.
- A co na to Pani rodzina?
- AS: Rodzinę mam bardzo otwartą, zawsze było w domu pełno ludzi, dużo też podróżowaliśmy. Poza tym rodzice mieli i mają do mnie zaufanie, szybko poznałam ich też z bahaitami, którzy przypadli im do gustu, jako że szerzą wartości moralne i kładą nacisk na rozwój.
- Ach, i Pani szukała takich wartości - bo rozumiem, że rodzice są katolikami?
- AS: Nie, ale wyznają wartości moralne. Wśród bahaitów jest szczególne poczucie wspólnoty, co 19 dni – każdego miesiąca są święta, a ponieważ w Polsce jest nas około 350 osób to wszyscy się znamy.
- Wasza religia jest dość młoda, czy to też sprzyja atmosferze?
AS: Tak, oczywiście. Narodziła się w 1844 roku w Persji, a w Polsce pierwszą bahaitką, jeszcze przed II wojną światową, była Lidia Zamenhof, córka Ludwika Zamenhofa, twórcy esperanto (na zdjęciu). Po wojnie zostało niewielu wyznawców, teraz bahaizm dopiero zaczyna się odradzać.
- Jak to jest ze związkami małżeńskimi?
- RK: Moja żona i trzej synowie są bahaitami.
- AS: Ja miałam trzy śluby: cywilny, bahaicki i katolicki. Syna wychowujemy tak, żeby poznał wszystkie religie i wybrał sam. Obchodzimy zarówno święta bahaickie, jak i katolickie.
- A jak jesteście postrzegani przez państwo i ludzi?
- AS: W Polsce mieliśmy jedynie drobne nieporozumienia z administracją, podchodzili do nas nieufnie, ale kiedy zorientowali się, że za naszą działalnością dobroczynną nie kryje się nic podejrzanego, przestali robić nam problemy.
- RK: W Iranie to zupełnie odrębna historia. Teheran nas nienawidzi, traktują nas jak zagrożenie, np. dlatego, że nie uznajemy duchowieństwa, dyskryminacji kobiet, a przede wszystkim uważamy, że Mahomet pochodził od Boga, ale nie był ostatnim przez niego posłanym. W Iranie nie dostajemy dokumentów, nawet świadectw urodzenia, zwalnia się nas z funkcji publicznych, nie dostajemy emerytur...
Mało tego! Niedawno uwięziono czwórkę wolontariuszy za pomoc dzieciom niepełnosprawnym, oskarżając ich o szerzenie propagandy antyrządowej. Dewastowane są nasze cmentarze i święte miejsca, nawet te wpisane w światowy rejestr UNESCO.
Jednym z najbardziej wstrząsających przykładów prześladowań bahaitów było powieszenie 17-letniej Mony Mahmúdnizhad oraz dziewięciu innych kobiet, prowadzących zajęcia dla dzieci, które odmówiły wyrzeczenia się swojej wiary, w 1983 roku. Mona poprosiła, aby powieszono ją jako ostatnią, by mogła modlić się za pozostałe kobiety. Gdy nadeszła jej kolej, sama włożyła sobie sznur na szyję.
- Nikt, w obliczu takich prześladowań, nie wyrzeka się swojej wiary?
- RK: Na pewno tak! Ja się tylko urodziłem w Iranie, po czym rodzice od razu wyjechali z kraju. Ale są ludzie, którzy zostają, bo nie znają języków i czują się silnie związani ze swoją ojczyzną. W każdym razie nie wiem jakbym zareagował na ich miejscu, na ciągłe naciski władz... Mogę tylko mieć nadzieję, że byłbym wytrwały, ale tak naprawdę nie umiem się postawić w takiej sytuacji.
- AS: Zwłaszcza, że teraz rząd irański zgłosił ustawę, która pozwalałaby na zastosowanie kary śmierci za apostazję – zmianę wiary z islamu na inną. Taki zapis zagraża nie tylko bahaitom, ale i chrześcijanom czy innym religiom.
Żródlo
"Tworzywo" Internetowy miesięcznik Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.
- Jakie są główne założenia wiary baha'i?
- RK: Przede wszystkim uznajemy równość wszystkich religii, gdyż one wszystkie pochodzą od jednego Boga. Wierzymy, że Bóg co kilkaset lat posyła swoich Objawieńców: Jezusa, Mahometa, Baha, a każdy dodaje coś od siebie i pomaga nam się rozwijać. Poza tym uznajemy równość kobiet i mężczyzn, a także wszystkich ras ludzkich.
- W takim razie jak postrzegacie islam?
- RK: Przy mówieniu o religii trzeba brać pod uwagę dwa czynniki: okres w jakim się pojawiła i prawa socjalne, tak naprawdę wszystkie religie mają na celu rozwój społeczeństwa i jego cnót, więc nie mogą się od siebie różnić, pytanie co ludzie z takiej religii robią. Islam np. jest bardzo tolerancyjny, gdy zagłębimy się w Koran to władze uczyniły z niego religię terroru.
- Jak to się stało, że zostaliście bahaitami?
RK: Moi rodzice byli bahaitami, ale ta wiara nie jest dziedziczna, bo kładzie się nacisk na samodzielne poszukiwanie Boga. Kiedy miałem 15 lat musiałem zdecydować, czy chcę być bahaitą.
AS: W moim przypadku wszystko zaczęło się od nauki angielskiego u metodystów. Po roku skończył się kurs, a ja chciałam kontynuować naukę, wtedy zaczęłam pobierać lekcje u Irlandki bahaitki i nasze rozmowy szybko zaczęły zbaczać na tematy wiary. Zaczęli ciekawić mnie Ci ludzie, spotykałam się z nimi, poznawałam księgi, po dwóch latach zdecydowałam się być bahaitką.
- A co na to Pani rodzina?
- AS: Rodzinę mam bardzo otwartą, zawsze było w domu pełno ludzi, dużo też podróżowaliśmy. Poza tym rodzice mieli i mają do mnie zaufanie, szybko poznałam ich też z bahaitami, którzy przypadli im do gustu, jako że szerzą wartości moralne i kładą nacisk na rozwój.
- Ach, i Pani szukała takich wartości - bo rozumiem, że rodzice są katolikami?
- AS: Nie, ale wyznają wartości moralne. Wśród bahaitów jest szczególne poczucie wspólnoty, co 19 dni – każdego miesiąca są święta, a ponieważ w Polsce jest nas około 350 osób to wszyscy się znamy.
- Wasza religia jest dość młoda, czy to też sprzyja atmosferze?
AS: Tak, oczywiście. Narodziła się w 1844 roku w Persji, a w Polsce pierwszą bahaitką, jeszcze przed II wojną światową, była Lidia Zamenhof, córka Ludwika Zamenhofa, twórcy esperanto (na zdjęciu). Po wojnie zostało niewielu wyznawców, teraz bahaizm dopiero zaczyna się odradzać.
- Jak to jest ze związkami małżeńskimi?
- RK: Moja żona i trzej synowie są bahaitami.
- AS: Ja miałam trzy śluby: cywilny, bahaicki i katolicki. Syna wychowujemy tak, żeby poznał wszystkie religie i wybrał sam. Obchodzimy zarówno święta bahaickie, jak i katolickie.
- A jak jesteście postrzegani przez państwo i ludzi?
- AS: W Polsce mieliśmy jedynie drobne nieporozumienia z administracją, podchodzili do nas nieufnie, ale kiedy zorientowali się, że za naszą działalnością dobroczynną nie kryje się nic podejrzanego, przestali robić nam problemy.
- RK: W Iranie to zupełnie odrębna historia. Teheran nas nienawidzi, traktują nas jak zagrożenie, np. dlatego, że nie uznajemy duchowieństwa, dyskryminacji kobiet, a przede wszystkim uważamy, że Mahomet pochodził od Boga, ale nie był ostatnim przez niego posłanym. W Iranie nie dostajemy dokumentów, nawet świadectw urodzenia, zwalnia się nas z funkcji publicznych, nie dostajemy emerytur...
Mało tego! Niedawno uwięziono czwórkę wolontariuszy za pomoc dzieciom niepełnosprawnym, oskarżając ich o szerzenie propagandy antyrządowej. Dewastowane są nasze cmentarze i święte miejsca, nawet te wpisane w światowy rejestr UNESCO.
Jednym z najbardziej wstrząsających przykładów prześladowań bahaitów było powieszenie 17-letniej Mony Mahmúdnizhad oraz dziewięciu innych kobiet, prowadzących zajęcia dla dzieci, które odmówiły wyrzeczenia się swojej wiary, w 1983 roku. Mona poprosiła, aby powieszono ją jako ostatnią, by mogła modlić się za pozostałe kobiety. Gdy nadeszła jej kolej, sama włożyła sobie sznur na szyję.
- Nikt, w obliczu takich prześladowań, nie wyrzeka się swojej wiary?
- RK: Na pewno tak! Ja się tylko urodziłem w Iranie, po czym rodzice od razu wyjechali z kraju. Ale są ludzie, którzy zostają, bo nie znają języków i czują się silnie związani ze swoją ojczyzną. W każdym razie nie wiem jakbym zareagował na ich miejscu, na ciągłe naciski władz... Mogę tylko mieć nadzieję, że byłbym wytrwały, ale tak naprawdę nie umiem się postawić w takiej sytuacji.
- AS: Zwłaszcza, że teraz rząd irański zgłosił ustawę, która pozwalałaby na zastosowanie kary śmierci za apostazję – zmianę wiary z islamu na inną. Taki zapis zagraża nie tylko bahaitom, ale i chrześcijanom czy innym religiom.
Żródlo
"Tworzywo" Internetowy miesięcznik Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.
Modlitwa
Wysławianie i wdzięcznośc
Wszelka chwała bądż Tobie, o mój Bożę, Który jesteś Żródłem wszelkiej chwały i majestatu, wielkości i honoru, wszechwładzy i panowania, wzniosłości i łaski, bojażni i potęgi. Temu, komu zechcesz, ułatwiasz przybliżenie się do Największego Oceanu i według swego upodobania obdarzasz niektórych honorem rozpoznania Twego Pradawnego Imienia. Z wszystkich, którzy znajdują sie w niebie i na ziemi, nikt nie zdoła oprzec sie Twojej suwerennej Woli. Przez całą wiecznosc rządziłeś całym stworzeniem i nadal będziesz przez całą wiecznośc rozciągac Twoje panowanie wszystkimi stworzonymi rzeczami. Nie ma innego Boga poza Tobą, albowiem Ty jesteś Wszechmocnym, Najwznioślejszym, Wczechpotężnym, Mądrym.
Oświec, o Panie mój, twarze twoich służebników, aby mogli oglądac Ciebie, oraz oczyśc ich serca, aby zwrócili się ku dworowi Twoich niebiańskich dobrodziejstw i mogli poznac Tego, który jest Ujawnieniem Ciebie Samego i świtem Twojego Jestestwa. Zaprawdę, Ty jesteś Panem wszystkich światów, nie ma innego Boga poza Tobą, Ty jesteś Nieograniczonym, Wszystko przezwyczającym.
Baha'u'llah
Wszelka chwała bądż Tobie, o mój Bożę, Który jesteś Żródłem wszelkiej chwały i majestatu, wielkości i honoru, wszechwładzy i panowania, wzniosłości i łaski, bojażni i potęgi. Temu, komu zechcesz, ułatwiasz przybliżenie się do Największego Oceanu i według swego upodobania obdarzasz niektórych honorem rozpoznania Twego Pradawnego Imienia. Z wszystkich, którzy znajdują sie w niebie i na ziemi, nikt nie zdoła oprzec sie Twojej suwerennej Woli. Przez całą wiecznosc rządziłeś całym stworzeniem i nadal będziesz przez całą wiecznośc rozciągac Twoje panowanie wszystkimi stworzonymi rzeczami. Nie ma innego Boga poza Tobą, albowiem Ty jesteś Wszechmocnym, Najwznioślejszym, Wczechpotężnym, Mądrym.
Oświec, o Panie mój, twarze twoich służebników, aby mogli oglądac Ciebie, oraz oczyśc ich serca, aby zwrócili się ku dworowi Twoich niebiańskich dobrodziejstw i mogli poznac Tego, który jest Ujawnieniem Ciebie Samego i świtem Twojego Jestestwa. Zaprawdę, Ty jesteś Panem wszystkich światów, nie ma innego Boga poza Tobą, Ty jesteś Nieograniczonym, Wszystko przezwyczającym.
Baha'u'llah
Dan Seals
Seals Dan (ur. 1948), amerykański piosenkarz i kompozytor country. W końcu lat 60. i w latach 70. XX w. występował w duecie z J. Coleyem. W latach 80. XX w. rozpoczął karierę solową, która przyniosła mu pozycję czołowego przedstawiciela gatunku.
Wybrana dyskografia: Stones (1980), San Antone (1984), On the Front Line (1986), Rege on (1988), Won't Be Blue Anymore (1990), The Songwriter (1992), The Best of Dan Seals (1994), Certified Hits (2001).
Piosenka Dan Seals "We Are One" - "Jesteśmy Jednością"
Dan Seals zmarł kilka dni temu.
Miał łagodny uśmiech i kochał ludzkośc.
Chciałym poświęcic modlitwe za jego duszę. Modlitwa za zmarłych napisaną przez Abdul-Baha:
O mój Boże! O Ty, Który odpuszczach grzechy, rozdajesz dary i usuwasz nieszczęścia!
Zaprawdę błagam Cię, abyś przebaczył grzechy tym, którzy opuścili ziemską powłokę i zostali uniesieni do światu duchowego.
O mój Panie! Odpuśc ich przewinienia, oddal ich smutki i zamień w światłośc otaczające ich ciemności.
Spraw, aby dotarli do ogrodu szczęścia, obmyj ich wodą najczystszą i pozwól, aby oglądali Twoje wspaniałości z najwznioślejszej góry.
Czile
Akademia Młodego Odkrywcy
Współnota bahaicka Warszawy prowadzi zajęcia dla dzieci już drugi rok. My jesteśmy nauczycielami. Ja z Kirgistanu, Siona z Kanady i Agnieszka z Polski:)Wspólnoty wiary baha'i na całym świecie prowadzą takie zajęcia które wychowują w dzieciach przede wszystkim cechy charakteru jak prawdomównośc, wytrwałośc, miłośc, życzliwośc etc. To sa bardzo ważne rzeczy ponieważ tworzą podstawę na którym budujemy nasze społeczeństwo. Jak Siona mówi "Czy możemy grac w piłke jeżeli nikt nie dba o reguły? Jeżeli każdy gra tak jak chce? Jeżei kłócą się podczas gry i się biją? Oczywiście że nie! Ostatnie zajęcia mamy 4 i 18 kwietnia, ale mam nadzieję że zajęcia bedą nadal kontynuowane od nowego roku akademickiego 2009-2010. Zapraszamy.
A tu są zdjęcia z naszych zajęc dla dzieci z całego światu. Zaczniemy z Polski.Dzieci robią potwora zjadającego wszystkie plotki.