
Myślałem, że to będzie koncert typowo rozrywkowy, lecz gdy zobaczyłem następny, zatytułowany „Narkotyki” dostrzegłem sens i przesłanie jakie towarzyszyło tańcom. Przed wyjściem tancerzy na scenę, prowadząca wyjaśniła, jakie znaczenie ma ten taniec. Ukazywał on historię młodej dziewczyny, która spróbowała narkotyków. W pierwszej części tańca można zauważyć, że to ona kieruje narkotykami (4 tancerzy w czarnych ubraniach symbolizowały 4 różne rodzaje narkotyków), lecz już w części drugiej to one biorą górę i zaczynają kierować bohaterką. Zwróćcie uwagę na jej głowę kiedy narkotyki podnoszą ją do góry. Najpierw jest szczęśliwa - jest na szczycie, za drugim razem - jej głowa wisi. Ale ona znajduje w sobie siły powiedzieć im „nie” i narkotyki zostawiają ją i biegną dalej – szukać nowej ofiary. Dziewczyna, która tańczyła ten taniec wpadła mi w oko::) Miała piękne długie włosy (tu tańczy inna dziewczyna).
Byłem pod dużym wrażeniem tego tańca. Przeżywałem każdą chwilę.
Następny taniec „Rasizm”. Na scenie pojawiły się dwie grupy w koszulach różnego koloru. Dwie pierwsze osoby to dzieci. Najpierw dzieci bawią się razem, ale przychodzą dorośli i…
Sala zacichła. Wszyscy siedzieli w milczeniu i skupieniu, a ja tak bardzo się wzruszyłem, ze aż ciekły mi łzy.
Następny taniec nazywa się „Bieda i bogactwo”, ogłosiła prowadząca. Ludzie goniąc za pieniądzem zapominają o wszystkim…(dźwięk na video pojawi się na 53 sekundzie). Najpierw na scenie pojawiły się 4 osoby (biznesmeni), pierwszy gdzieś biegnie, drugi się gdzieś śpieszy, trzeci nic nie słyszy, a czwarty jest zestresowany. Następnie pojawia się piąta osoba, która symbolizuję biedę. W drugiej części tańca wszyscy zaczynają się kłócić i walczą o pieniądz, aż w końcu zabijają człowieka.
Widzowie, którzy na początku koncertu zachowywali się bardzo hałaśliwe, po tych dwóch tańcach siedzieli w absolutnej ciszy.
Następnie był monolog dwóch kobiet. Biednej i bogatej. Aktorki stały na dwóch różnych końcach sceny i po koleje mówiły te same słowa ale z różnymi emocjami, co wywoływało na wszystkich niesamowity efekt.
Biedna mówi (ze smutkiem): „Jestem kobietą”
Bogata (z dumą): „Jestem kobieta”
Biedna (z rozpaczą): „Mam troje dzieci”
Bogata (z radością): „Mam troje dzieci”
Biedna (z bólem): „Moje dzieci nawet nie wiedzą, czym są kartofle”
Bogata (z sarkazmem, uśmiechając się): „Moje dzieci nawet nie wiedzą, czym są kartofle”
Tak właśnie opowiadana była cała historia dwóch kobiet (nie pamiętam do końca). Łzy mi stały w gardle. Stojąc na samym końcu sali wycierałem je w obawie, że ktoś może zauważyć.
Koncert trwał godzinę.Ta jedna godzina, była dla mnie jak całe życie. Za każdym razem jak wspominam te momenty serce bije się mocnej. Miałem 17 lat i chodziłem na różne koncerty, jednak żaden nigdy mnie tak nie wzruszył. Ci ludzie nawet jednego słowa nie powiedzieli o wierze baha’i, lecz dali nam duzo do myślenia. Ja zrozumiałem to po pewnym czasie. Po koncercie podszedłem do tancerzy i zapytałem kim oni są, chciałem z nimi porozmawiać. Zaprosili mnie na spotkanie, które miało się odbyć następnego dnia.


Nie spodziewałem się tego. Ale ona kontynuowała: „Wiara baha’i to religia. Jej zasady to:
1.Jedność rodzaju ludzkiego. Baha’u’llah powiedział, że Ziemia jest jednym krajem, a ludzkość jej obywatele (mi się spodobała ta zasada)

3.Jedność Boga (zawsze wiedziałem ze On jest jedyny)
Ja powiedziałem, że to, co oni mówią nie jest zbyt nowe dla mnie i że ja już dawno tak myślę.
Nurjana uśmiechnęła się i kontynuowała:
4.Niezależność w poszukiwaniu prawdy, u nas nie ma duchowieństwa, każdy drugi – trzeci człowiek na planecie już umie pisać i czytać i my nie potrzebujemy jeszcze jakiegoś pośrednika do Boga oprócz jego Proroków.
(A ja od dzieciństwa nie lubiłem "mull" - duchowieństwo islamskie. Mówią to czego sami nie robią. Nauczają nas miłości i życia w moralności a sami...eeee - szkoda mówić więc ta zasada też mi przypadła do gustu)
5.Zniesienie wszelkich przesądów.
(nigdy nie wierzyłem w przesądy, a narodowe, rasowe były mi szczególnie obce)
6.Harmonia religii z nauką. Ludzkość jest jak ptak z dwoma skrzydłami – jedno nauka, druga religia, – jeżeli człowiek będzie latał tylko skrzydłem nauki ptak nie wzleci wysoko a utonie w błocie materializmu, a jeżeli tylko skrzydłem religii – w błocie przesądów. To samo z równością płci. Kobieta i mężczyzna są równi. Ptak nie mający dwóch równie rozwiniętych skrzydeł nie wzbije się wysoko ku niebu.
(Bardzo mi się spodobała ta metafora)
I dalej Nurjana kontynuowała:
7. Powszechny język pomocniczy.
8. Powszechna edukacja.
9. Zniesienie skrajności między bogactwem i biednością.
10. Duchowe rozwiązanie problemów gospodarczych.
11. Unia światowa rządzona przez przedstawicieli wszystkich narodów.

W żadnym wypadku nie wyglądli na osoby z sekt, byli normalnymi ludźmi. W odróżnieniu od młodzieży „religijnej” – mających smutne twarze i ubierających na czarno-bialo-szaro i śpiewających smutne piosenki o Bogu. Też byłem na koncertach adwentystów, świadków Jehowy etc. Więc w moim wyobrażeniu pojęcie „religijny” miało inny sens. A tu – młodzież bahaicka – była inna, byli współcześni, super tańczyli, byli radośni i uduchowieni.

Ale to już inna historia…
Na pewno opowiem a więc ciąg dalszy nastąpi...