Polska+Niemcy

Historia miłości polsko-niemieckiej

Z pewnością najlepszą możliwością pokonania rywalizacji między narodami i wynikających z teraźniejszości i przeszłości murów między nimi jest zostanie bahaitą i poczuwanie się do jeszcze większej lojalności wobec Boga, Jego Objawiciela i całej ludzkości niż do własnej Ojczyzny.

Następną możliwoscią, wynikającą z ludzkiej miłości jest zawieranie małżeństw pomiądzy przedstawicielami skonfliktowanych narodów. W naszym małżenstwie dokonaliśmy połączenia obu tych możliwosci! Mieliśmy odwagę połączyć w jedno siłę polskiego serca z niemiecką rzetelnością. Czy szczęście jest jednak w ogóle możliwe?

Chętnie podzielimy się zdobytym przy tej okazji doświadczeniem. W danym wypadku miało mniejsze znaczenie z jakich rodzin się wywodziliśmy i jaką mieliśmy sytuację życiową. Dużo ważniejsze było dokąd dojść chcieliśmy! Oczywiście każdy człowiek ma podstawowe wymagania co do przyszłego partnera życiowego, z których rezygnowanie nie jest mądre i może spowodować niepotrzebne cierpienie.

Ni mniej ni więcej zgodziliśmy się moja kobieta i ja na przyjęcie pewnych istotnych założeń (żadnego alkoholu, szczerość w naszej milości, stabilna sytuacja materialna, gotowość do rozmowy i rozwiązywania konfliktów).

Niektóre sprawy okazały się mniej ważne (status społeczny, formalnie różne religie, błędy przeszłości, których żałowalismy, ideał fizyczny). Nasza sytuacja była wzięta bezpośrednio z życia, w żadnym wypadku nie była upiększana ani sztuczna.

W sprawie naszej rodzącej sie miłości mogłem radzić się niezależnej wewnętrznie, starszej przyjaciółki, co okazało się bardzo szczęśliwe, ponieważ niestety nie miałem możliwości korzystania z rad kochających, ale nieakceptujących rodziców.

W naszym przypadku intensywne spory i cierpienia pokazały, ze również w okresach próby w oczywisty sposób trzymaliśmy się razem i mogliśmy na sobie polegać – dojrzali do tego związku, który zgodnie z obietnicą Boga i Jego Objawiciela jest najważniejszy w życiu człowieka jako kochającego towarzysza w obydwu światach Boga.

To, że tak bardzo zakochałem się w Polce nie jest niczym dziwnym, ponieważ niezależny, ale kobiecy sposób bycia Polek jest bardzo bliski bahaickiemu ideałowi kobiety, a żadnemu Polakowi nie muszę tłumaczyć, że Polki są bardzo piękne – byłoby to bowiem wożeniem drewna do lasu (jest to bowiem dla nich oczywiste)...

Kiedy staną się znane próby, którym byliśmy poddawani, nikt nie będzie mógł powiedzieć, że było nam łatwo, ale mamy odczucie, że najważniejszym, co do czego zaraz sie zgodzliśmy, była wspólna modlitwa niezależnie od przynależności do naszych wtedy różnych religii – ona byla katoliczką, a ja bahaitą.

Miłość między mężczyzną i kobietą

Prawdziwa miłość jest w mniejszym stopniu przypadkowym spotkaniem i dopasowaniem się dwojga ludzi, a dużo bardziej jest ona wynikiem długotrwałej współpracy kochających się ludzi.

Wybraliśmy sobie dla naszego małżeństwa przypisywaną ‘Abdu’l-Bahá i właśnie przetłumaczoną na polski „Przemowę z okazji ślubu”, jakby „Magna Charta”, ktora opisuje w bardzo szlachetny sposób podstawy związku między meżczyzną i kobietą i cel, do którego ma on zmierzać.

Bez wspólnie określonych podstaw nie ma poprostu wspólnego celu, do którego się dąży i płynie się wtedy, jak dwie drewniane kłody w rzece - poczatkowo złączone, szczególnie przez zakochanie, przypadkowo razem, a potem znowu przez przypadek rozdzielone. To nie jest miłość, lecz poddawanie sie życiowym przypadkom. My potrzebujemy więzów, które połączą nas trwale.

Chcielibyśmy opisać tworzenie tych więzów.

Kiedy się poznaliśmy byłem dotknięty skutkami choroby w taki sposób, że bezpośrednio mogłem się koncentrować tylko na płaszczyźnie duchowej.

Pierwszym prezentem była róża, wokół której owinięte były „Ukryte słowa”: „Kochaj Mnie, żebym Ja kochał Ciebie. Jeśli ty Mnie nie pokochasz, Moja miłość nigdy Cię nie dosięgnie...”. Autorowi – szlachetnie urodzonemu Persowi – oddałem natychmiast cześć, gdy tylko odczułem poruszenie serca mojej Przyszłej i pomyślalełm: może jest ona wrażliwa na Jego Naukę?

Na jednym z kolejnych spotkań, kiedy zmierzało już ku małżeństwu, rozmawialiśmy o naszych religiach i ona powiedziała mi całkiem otwarcie i przede wszystkim chłodno, że chciałaby zachować swoją wiarę. Ja się jednak zachowałem na tyle niezależnie, żeby się wycofać – potwierdziłem jej prawo do religijnego samookreślenia i powiedziałem z przekonaniem, że w mojej wierze bahaickiej jest tyle łaski, że wystarczy dla nas obojga!

Obecnie jesteśmy prawie siedem lat małżeństwem i chcielibyśmy potwierdzić i dodać otuchy , że miłość między meżczyzną i kobietą naprawdę istnieje. Jest tak, jak zostało to opisane we wspomnianym „Przemówieniu z okazji ślubu”, którą daliśmy do przeczytania na naszym ślubie: jak dwa gołębie w jednym gnieździe, jak fale morskie – jedność ciała i ducha dwojga oblubieńców połączonych w jedną duszę. Jesteśmy jednak niedoskonałymi ludźmi, więc dochodzi czasem w gnieździe do trzepotania i wtedy fale wznoszą się ku górze, lecz jest to raczej oznaka poruszeń ducha, jak długo nie prowadzi to do kłótni.

Podstawą naszej miłości jest duchowa łączność między nami i Bogiem. Tylko tak można wyjasnić, że moja żona się tak bardzo we mnie zakochała, chociaż ja w tamtym czasie byłem naprawdę ciężko niepełnosprawny i dość biedny. Moja żona przywróciła mnie wtedy nawet raz do życia. Miała bogatego, przystojnego przyjaciela który był zdrowy i miał również poważne zamiary. Jednak istotną różnicą było, że miałem wewnetrzną, wizjonerską siłę młodej wiary i byłem naprawdę pełen ufności w odniesieniu do mojego życia i perspektyw naszej miłości, jak również wierzyłem – i wierzę nadal – w przyszłość ludzkości. Tak więc znałem perpektywy, a nawet przeznaczenie naszej miłości i wciąż jestem ich świadomy – jak bowiem napisano: „Zaden śmiertelnik nie może pojąć jedności i zgodności, ktorą Bóg przeznaczył mężczyźnie i kobiecie.”

Nasze tak bardzo wytrenowane Ego, poczucie JA, musi poniekąd umrzeć, czyniąc miejsce nowej świadomości NAS.

Dla mnie osobiście, jak już zostało zaakcentowane na wstępie, istotne było, że mogę się modlić razem z moją żoną – jej formalne wyznanie nie bylo dla mnie takie ważne, dlatego że byłem świadomy, że wszystkie światowe religie pochodzą od tego samego Boga.

Bez religii chyba nie przeżyłbym mojej choroby - po rocznym całkowitym paraliżu w następstwie szczepienia kwalifikowałem się już przecież nawet do domu opieki - ale z pewnością bez niej nie miałbym już przekonania do życia.

Bierze się to poprostu stąd, że otoczenie społeczne jest w złym stanie, ponieważ sugeruje ono nieprzerwanie i naprwdę mocno, że jedyną rzeczywistoscią są rzeczy materialne; stąd zrozumiałe jest zwątpienie w milość, ponieważ ona ostatecznie nie daje się przecież uchwycić – a przecież może całkowicie zadecydować o naszym życiu – milość do Boga i wynikająca z niej miłość do naszego partnera.

Bez wiary w głęboki sens wszystkich istnień i w życie po śmierci słabnie myślenie, pojawia się rezygnacja i widzi się zbyt często winę u innych, jeśli wtedy już nawet nie „trzeszczy”, to jednak często nie dochowana jest już wierność. Oczywiście często cielesność przekształca się z małej burzy w swieżą bryzę, ciała przywykają po pewnym czasie do siebie, ale związek duchowy ma szczególnie duże szanse rozwoju.

Bez tego cieleność – tak piękna, jak tylko ona być może – nie może karmić trwale milości, ponieważ ciało każdego człowieka się starzeje. Może więc tylko milość wzmocnić, ale nie może być jej podstawą i jej celem. Przez naszą tęsknotę i zwrócenie się do wyższego swiata zrastamy się jedno z drugim – jesteśmy przecież upojeni tym samym winem - i tak harmonizuje nasza dusza i nasze ciała.

Przez modlitwę moja żona stała się poprostu cierpliwa, wyrozumiała dla moich drobnych błędów, uczy się mnie szanować, kochać, co wzmacnia naszą wzajemną wierność. Same z siebie te tak ważne cechy charakteru poprostu nie powstają.

Ponadto wiekszość par – mowiąc całkiem otwarcie – decyduje się o wiele za wcześnie na zbliżenie fizyczne. Wtedy prawie nie dają one swojej duchowej miłości szansy na wzrastanie i dojrzewanie i zastepują ją o wiele za szybko miloscią fizyczną, ktora w swoim spełnieniu nie dostarcza wtedy często bodźca do dalszego rozwijania związku duchowego.

Kursujemy, na ile to możliwe, w tą i z powrotem między Niemcami i Polską, ale nasze serce jest w Polsce, o ile miejsce, z którego uwielbiamy, ma jakieś znaczenie. Na zakończenie załączamy przepiękny cytat o miłości – najmocniejszy, jaki znamy. Opisuje on przede wszystkim milość do Stwórcy, ale czy nie ma w nim także czegoś o wiecznej miłości dwóch dusz – mężczyzny i kobiety?

O synu sprawiedliwości!

Dokądże może się udać miłośnik oprócz do ziemi ukochanego swego

i który szukający zazna spokoju z dala od pragnienia serca swego?

Dla prawdziwego kochanka życiem jest połączenie a śmiercią rozłąka.

Pierś jego próżna jest cierpliwości, a serce nie ma spokoju.

Miriady żywotów by porzucił, by śpieszyć do ustronia ukochania swego.


Bahá´u´lláh


A&R

No response to “Polska+Niemcy”