Abdul-Baha w Paryżu

Wypowiedź `Abdu'l-Bahy w kościele pastora Wagnera (Foyer de L'âme) w Paryżu

26 listopada, 1911 r.

Jestem głęboko wzruszony serdecznym przyjęciem i spodziewam się, że prawdziwa miłość i przyjaźń będzie wzrastała między nami z każdym dniem. Bóg chce, aby miłość stała się żywotną siłą na świecie, a wszyscy wiecie, z jaką radością mówię o miłości.

Przez wiele wieków Bóg zsyłał proroków na ziemię, by służyli prawdzie. Mojżesz przyniósł Prawo Prawdy i wszyscy prorocy Izraela, którzy przyszli po nim, starali się je rozpowszechnić.



Kiedy pojawił się Jezus, zaświecił pochodnię Prawdy i wzniósł ją wysoko, aby mogła oświetlić cały świat. Po nim przyszli wybrani przez Niego apostołowie – oni nieśli światło nauki Mistrza przez ciemności świata – później i oni przeminęli.

Wtedy zjawił się Muhammad, który w swoim czasie i na swój sposób rozszerzał poznanie Prawdy wśród dzikiego ludu; takie było zawsze zadanie wybrańców Boga.

Toteż, kiedy Bahá'u'lláh pojawił się wreszcie w Persji, Jego największym życzeniem było rozniecenie na nowo we wszystkich krajach gasnącego już światła Prawdy. Wszyscy święci Boży starali się całym sercem i duszą rozprzestrzenić światło miłości i jedności po całym świecie, aby znikły materialne ciemności i światło ducha napełniło wszystkie istoty ludzkie. Wtedy znikłyby wszelkie morderstwa, nienawiści i oszczerstwa i na ich miejsce zapanowałyby: miłość, jedność i pokój.

Wszyscy Objawiciele Boga przyszli z podobnym zamiarem i wszyscy oni starali się prowadzić ludzi drogą cnoty. Tymczasem my, ich słudzy, nie przestajemy się sprzeczać! Dlaczego tak jest? Dlaczego nie kochamy się wzajemnie i nie żyjemy w jedności?

Dlatego tak jest, bo zamknęliśmy oczy na podstawowe zasady wszystkich religii: że Bóg jest jeden, że jest On ojcem nas wszystkich, że jesteśmy zanurzeni w oceanie Jego łaski i chronieni Jego troskliwą miłością.

Wspaniałe Światło Prawdy świeci tak samo dla wszystkich, wody Boskiego Miłosierdzia otaczają każdego, a Jego łaska dana jest wszystkim Jego dzieciom.

Ten kochający Bóg pragnie pokoju dla wszystkich swoich stworzeń – dlaczego więc tracą swój czas na prowadzenie wojen?

On kocha i chroni wszystkie Swoje dzieci – dlaczego one zapominają o Nim?

On otacza nas wszystkich Ojcowską troską – dlaczego zaniedbujemy naszych braci?

Na pewno, kiedy zrozumiemy, jak Bóg nas kocha i opiekuje się nami, postaramy się tak zorganizować nasze życie, aby jak najbardziej upodobnić się do Niego.

Bóg stworzył nas wszystkich – dlaczego żyjemy wbrew Jego życzeniom, skoro jesteśmy wszyscy Jego dziećmi i kochamy tego samego Ojca? Wszystkie te rozłamy, jakie widzimy wokoło, wszystkie spory i sprzeczności pochodzą z tego, że ludzie trzymają się rytuałów i zewnętrznych zwyczajów, zapominając o tej prostej prawdzie, która jest ich podstawą. To tylko zewnętrzne praktyki religijne są tak różne i one są powodem sporów i nieprzyjaźni. Rzeczywistość pozostaje zawsze jedna i ta sama. Ona jest Prawdą, a Prawda jest niepodzielna. Prawda jest Bożym przewodnictwem, światłem dla świata, miłością i przebaczeniem. Te przymioty Prawdy są także cnotami człowieka z natchnienia Ducha Świętego.

Trwajmy wszyscy w prawdzie, a wtedy będziemy naprawdę wolni!

Nadchodzi dzień, kiedy zjednoczą się wszystkie religie świata, bo w rzeczywistości są one już jedną religią. Niepotrzebne są te wszystkie podziały, zważywszy, że dzielą je tylko formy zewnętrzne. Dusze niektórych ludzi cierpią na skutek niewiedzy, spieszmy pouczać ich; inni są jak dzieci: potrzebują opieki i nauki aż dorosną, inni znów są chorzy – tym musimy przynieść uzdrowienie Boskie.

Wszystkim, niezależnie czy są pełni niewiedzy, podobni dzieciom czy chorzy, należy pomóc, a nie dyskwalifikować ich, ponieważ są niedoskonali.

Zadaniem uczonych w religii jest niesienie ludziom duchowego uzdrowienia i zjednoczenie narodów. Jeśli stają się przyczyną rozłamu, lepiej byłoby, gdyby ich nie było! Lekarstwo daje się, aby zwalczyć chorobę; gdy powoduje ono pogorszenie, należy go zaniechać. Jeśli religia ma być tylko przyczyną niezgody, byłoby lepiej, gdyby nie istniała.

Wszyscy Boscy Objawiciele, których On nam zsyłał, znosili wielkie cierpienia i prześladowania w jedynej nadziei na rozgłoszenie Prawdy, jedności i zgody między ludźmi. Chrystus wiódł życie pełne trosk, bólu i cierpień, aby dać światu doskonały przykład miłości, a jednak pomimo tego żyjemy ciągle w duchowej niezgodzie, jedni przeciwko drugim!

Miłość jest głównym przykazaniem danym nam przez Boga, abyśmy kochali się wzajemnie, tak jak On nas wszystkich kocha. Wszystkie niezgody i rozłamy o jakich się teraz słyszy, służą tylko rozwijaniu się materializmu.

Świat w większej części pogrążony jest w materializmie i nie zwraca uwagi na dobrodziejstwa Ducha Świętego. Tak mało jest prawdziwych, duchowych uczuć, a postęp w świecie dotyczy przede wszystkim spraw materialnych. Ludzie stają się podobni do ginących zwierząt, o których wiemy, że nie mają uczuć duchowych – nie zwracają się ku Bogu, nie wyznają żadnej religii! Duchowe uczucia zastrzeżone są tylko dla człowieka; jeśli on ich nie ma, staje się niewolnikiem natury, nie jest ani trochę lepszy od zwierzęcia.

Jak człowiek może się zadowalać tylko zwierzęcą egzystencją, kiedy Bóg uczynił go tak doskonałym tworem? Wszystkie stworzenia podlegają prawom natury, tylko człowiek jest zdolny je pokonać. Słońce, pomimo swojej mocy i wspaniałości, podlega prawom natury i nie może zboczyć ze swej drogi nawet na grubość włosa. Olbrzymi i potężny ocean niezdolny jest zmienić swych przypływów i odpływów. Nic z wyjątkiem człowieka nie może oprzeć się prawom natury!

Bóg tylko człowiekowi dał tę wspaniałą moc, że może kierować naturą, kontrolować ją i zmieniać.

Według praw natury człowiek powinien poruszać się tylko po ziemi, ale on zbudował statki i lata w przestworzach! Został stworzony do życia na stałym lądzie, ale żegluje po morzach i zanurza się w nich!

Nauczył się on kontrolować siłę elektryczności, używa jej, jak chce i uwięził ją w żarówce! Głos człowieka da się słyszeć w niewielkiej odległości, ale ludzki talent zrobił instrumenty, które niosą go ze Wschodu na Zachód! Wszystkie te przykłady pokazują wam, jak człowiek może kierować naturą i jak umiał jej wyrwać miecz z ręki i skierować przeciwko niej samej. Widząc, że został stworzony, aby być panem natury, jakim szaleństwem jest z jego strony dążyć, by zostać jej niewolnikiem! Jakim zaślepieniem i głupotą jest czcić i adorować naturę, kiedy Bóg w swojej dobroci uczynił nas panami wszechświata. Moc Boża jest widoczna dla wszystkich, ale ludzie zamknęli oczy i jej nie nie dostrzegają. Słońce Prawdy świeci w całej swojej wspaniałości, ale ludzie z zaciśniętymi powiekami nie mogą widzieć jej chwały! Modlę się żarliwie, abyście, dzięki dobroci i nieskończonej miłości Boga, zostali zjednoczeni i napełnieni największą radością.

Proszę was wszystkich, dołączcie swe modły do moich, aby znikły wojny i mordy oraz żeby miłość, przyjaźń, pokój i jedność zapanowały nad światem.

Widzimy, jak w minionych wiekach ziemia nasiąkała krwią; teraz jednak zjawił się promień światła wielkiej mocy, ludzki rozum robi postępy, duchowość zaczyna się rozwijać i pewne jest, że zbliża się czas, kiedy religie świata dojdą do zgody. Porzućmy te różniące nas spory, dotyczące form zewnętrznych, połączmy się w dążeniu ku Boskiej Sprawie jedności, aż ludzkość zrozumie sama, że jest jedną rodziną zjednoczoną w miłości.



Powtórne przyjście Chrystusa i Dzień Sądu

Powiedziane jest w Księgach Świętych, że Chrystus przyjdzie powtórnie i że nadejście Jego zależy od spełnienia pewnych znaków, które mają Mu towarzyszyć. Na przykład: „...słońce się zaćmi, a księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba (...). Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy narzekać będą wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą.” Bahá'u'lláh wyjaśnił wersety te w księdze Kitáb-i-Íqán, więc nie potrzeba tego powtarzać. Szukajcie w tej księdze, a pojmiecie znaczenie tych słów.

Mam jednak coś więcej do powiedzenia na ten temat. Również za pierwszym Swym przyjściem Chrystus zstąpił z nieba, jak wyraźnie powiedziane jest w Ewangelii. Chrystus sam rzekł: „I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego”.

Jasną rzeczą jest dla każdego, że Chrystus przyszedł z nieba, choć zewnętrznie narodził się z łona Marii. Za pierwszym przyjściem przybył z nieba, choć na pozór narodził się z łona Marii. Podobnie za drugim przyjściem przyjdzie z nieba, choć na pozór z łona matki. Okoliczności opisane w Biblii, towarzyszące powtórnemu przyjściu Chrystusa są takie, jakie były podane dla Jego pierwszego przyjścia, jak powiedzieliśmy poprzednio.

Księga Izajasza głosi, że Mesjasz podbije Wschód i Zachód i wszystkie narody świata wejdą pod Jego cień, że założone zostanie Królestwo Jego, że przyjdzie z nieznanego miejsca, że grzesznicy będą sądzeni, że sprawiedliwość panować będzie w takim stopniu, iż wilk i baranek, lampart i koźlę, ssące dziecię i żmija zbiorą się razem u jednego źródła, na jednej łące i w jednej siedzibie. Pierwsze przyjście również odbyło się w tych samych warunkach, choć pozornie żaden z nich nie został spełniony. Dlatego Żydzi odrzucili Chrystusa i – niech Bóg broni – nazwali Mesjasza masíkhem, uważali Go za burzyciela domu Boskiego, uznali za gwałciciela święta Sabatu i Prawa, i skazali na śmierć. A przecież każdy z tych warunków miał znaczenie, którego Żydzi nie zrozumieli i dlatego pozbawieni zostali możności pojęcia prawdy Chrystusowej.

Powtórne przyjście Chrystusa nastąpi w podobny sposób, wszystkie znaki i warunki, o których była mowa, mają znaczenie wewnętrzne i nie należy ich brać dosłownie.

Między innymi powiedziane jest, że gwiazdy będą spadać na ziemię. Gwiazdy są nieskończone i niezliczone, a nowożytni matematycy ustalili i dowiedli naukowo, że słońce jest około półtora miliona razy większe od ziemi, a każda z gwiazd stałych około tysiąca razy większa od słońca. Jak znalazłoby się miejsce dla gwiazd tych na powierzchni ziemi, gdyby miały spaść na nią? Byłoby to tak, jak gdyby tysiące milionów Himalajów miało upaść na ziarnko gorczycy. Zgodnie z rozumem i nauką jest to zupełnie niemożliwe. Co dziwniejsze nawet, Chrystus rzekł: „Przyjdę może, gdy będziecie jeszcze spali, bowiem przyjście Syna Człowieczego podobne jest do przyjścia złodzieja.” Być może złodziej będzie w domu, a gospodarz nie będzie o tym wiedział.

Jasne jest i oczywiste, że znaki te mają sens symboliczny, a nie dosłowny i są one szczegółowo wytłumaczone w Kitáb-i-Íqán. Tam więc szukajcie.

Abdul-Baha, "Odpowiedzi"

No response to “Abdul-Baha w Paryżu”